Tragedia we francuskich Alpach zginął polski alpinista, który samotnie schodził z najwyższego szczytu tego masywu - Mont Blanc. Zabiła go lawina spadających kamieni. Jeden z nich uderzył alpinistę w głowę. 37-letni Polak spadł w kilkusetmetrową przepaść.

Oficer dyżurny żandarmerii wysokogórskiej we francuskich Alpach powiedział radiu RMF, że Polak zginął na miejscu: "Chodzi o osobę, która samotnie schodziła z Mont Blanc. Tragedia rozegrała się koło niższego szczytu. Na alpinistę zaczęły spadać z góry kamienie i strąciły go w kilkusetmetrową przepaść. Kiedy ekipy ratunkowe przybyły na miejsce wypadku było już o wiele za późno. Alpinistę uderzył w samą głowę duży kamień". O śmierci alpinisty ma powiadomić rodzinę polski konsulat w Lionie. Kilka tygodni temu tragicznie zakończyła się wyprawa czwórki Polaków na Mont Blanc. Dwóch mężczyzn i dwie kobiety zdobyło właśnie szczyt, gdy rozpętała się burza. Troje z nich zdołało zejść kilkadziesiąt metrów w dół. Mężczyznę, który szedł na końcu poraził piorun. Zginął na miejscu.

19:50