Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce wygrali z THW Kiel w meczu o trzecie miejsce turnieju Final Four Ligi Mistrzów. W finale o godz. 18. zmierzyły się się FC Barcelona Intersport z HSV Hamburg.

Piłkarze ręczni HSV Hamburg, z Marcinem Lijewskim w składzie, pokonali FC Barcelonę Intersport po dogrywce 30:29 (25:25, 9:11) w finałowym meczu Ligi Mistrzów.

W półfinale podopieczni Bogdana Wenty ulegli zespołowi Barcelony 23:28. Z kolei THW Kiel, który triumfował w tych rozgrywkach rok temu, przegrał z HSV Hamburg.

Kieleccy kibice zachwycili w Kolonii

Podczas pobytu w Kolonii, gdzie rozgrywany jest turniej, kieleccy szczypiorniści mogli czuć się jak w domu. W mieście na każdym kroku było widać i słychać kibiców mistrzów Polski.

Przyjechałem tu z Holandii, od kilku lat mieszkam i pracuję blisko granicy z Niemcami. Nie sądziłem że tu, w Kolonii, będzie tak wspaniała atmosfera - mówił przed niedzielnym meczem przebrany w żółto-niebieską koszulkę trzydziestolatek pochodzący z Kielc.

Podczas sobotniego meczu z Barceloną około pięciuset kibiców, którzy kupili bilety z puli klubowej, oraz kolejnych kilka setek osób, które przyjechały na własną rękę, tworzyło najbardziej zauważalną grupę na Final Four. Duże wrażenie zrobił między innymi zaimprowizowany przez kielczan na placu przed halą w Kolonii koncert klubowych przyśpiewek i okrzyków.

Co ciekawe, w pewnym momencie podczas meczu z Barceloną do gorącego dopingu kielczan dołączyli się fani z Kilonii i Hamburga, którzy (nie bez problemów) nauczyli się niektórych przyśpiewek polskich kibiców. Jeden z sympatyków HSV, po wygranym meczu z Kilonią, śpiewał przed halą po polsku: "Puchar jest nasz". Zapytany, czy wie, co to znaczy, stwierdził, że "niestety nie".

Kieleccy kibice mają już renomę w Europie. W maju telewizja internetowa Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF-TV) uznała ich za najlepszych na Starym Kontynencie, obok sympatyków węgierskiego MKB Veszprem.