Urszula Radwańska pokonała w drugiej rundzie rozstawioną z "siódemką" Słowaczkę Danielę Hantuchovą 6:2, 6:4 i awansowała do ćwierćfinału tenisowego turnieju WTA w meksykańskim Monterrey (pula nagród 500 tys. dolarów). Teraz zagra ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky.

Mecz 24-letniej Polki, która zajmuje 141. miejsce w światowym rankingu, z siedem lat starszą i plasującą się w tej klasyfikacji 95 pozycji wyżej Hantuchovą trwał 76 minut. Radwańska przełamała podanie przeciwniczki w pierwszym i siódmym gemie otwierającej partii, a sama ani raz nie znalazła się nawet w podobnym zagrożeniu. Wykorzystała już pierwszą piłkę setową. W drugiej to Słowaczka prowadziła 2:0 i 4:2, ale cztery kolejnej gemy, w tym trzy na kończące się na przewagi, padły łupem tenisistki z Krakowa, która wygrała 6:4 i cały mecz w dwóch setach.

Polka w Monterrey, gdzie także dwa lata temu dotarła do ćwierćfinału, przebijała się przez kwalifikacje, a w 1.rundzie zwyciężyła Hiszpankę Marię-Teresę Torro-Flor 7:6 (7-0), 7:6 (7-3). Łącznie w tej imprezie, rozgrywanej na kortach twardych, pokonała już pięć rywalek.

W piątek o półfinał

O półfinał zagra w piątek z rozstawioną z numerem czwartym Bacsinszky. 25-letnia Szwajcarka niegdyś uchodziła za wielki talent. W rozwoju kariery przeszkadzały jej rozmaite dolegliwości zdrowotne. Od pewnego czasu próbuje jednak nadrobić dystans do najlepszych i ostatnio prezentuje wysoką formę. W styczniu była w finale w chińskim Shenzen, a w poprzednim tygodniu triumfowała w zawodach w Acapulco. Dzięki temu awansowała na 31. miejsce w świecie.

W czwartek pokonała w Monterrey Ukrainkę Lesię Curenko 4:6, 6:4, 6:4 i był to jej dziewiąty wygrany pojedynek z rzędu, łącznie z rywalizacją w Pucharze Federacji. Z młodszą z sióstr Radwańskich Bacsinszky spotkała się już w 2009 roku w Stambule i wygrała 6:0, 6:1. W kwietniu mogą zmierzyć się po raz kolejny w meczu Fed Cup, którego stawką będzie utrzymanie w Grupie Światowej I.

(ug)