Prezydent UEFA Michel Platini oświadczył, że jeśli Ukraina nie przyspieszy przygotowań do Euro 2010, prawo organizacji turnieju może być jej odebrane. Słowa te nie zmąciły jednak dobrego nastroju naszych sąsiadów. Platini powtórzył jedynie to, o czym wszyscy decydenci w Kijowie doskonale wiedzą. Mamy opóźnienia - powiedział reporterowi RMF FM szef społecznego komitetu kontroli Euro 2010 Andriej Kapustin.

Jak stwierdził Kapustin, to nie pierwsze tego typu oświadczenie ze strony Platiniego. To nie jest jakaś straszliwa groźba, a raczej przesłanie dla władz ukraińskich, które same doskonale wiedzą, że grafiki nie są realizowane - powiedział.

7 kwietnia szef UEFA będzie w Kijowie i spotka się pierwszy raz z nową ekipą rządzącą. Teraz - według Kapustina - Platini szykuje sobie grunt pod rozmowy. To już stało się - w cudzysłowie - dobrą tradycją, by przestrzegać ukraińskie władze. Chodzi o to, by się zbytnio nie relaksowały i miały świadomość, że to UEFA i Platini wszystko kontrolują - zaznaczył.

Kapustin uspokajał, że Euro 2012 to obecnie jedyny strategiczny projekt dla Ukrainy, dlatego rząd rzuci wszystkie siły na ten front, a politycy zapowiedzieli już wydzielenie pieniędzy w państwowym budżecie.