Przyszłoroczne zawody Pucharu Świata na skoczni narciarskiej Granasen w Trondheim mogą być ostatnimi w historii obiektu. Zdaniem Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), skocznia nie spełnia wymagań dla imprez tej rangi.

Obiekt zbudowano w 1997 roku z okazji mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Odkąd zmodernizowano go w 2008 r., skocznia ma problemy z podłożem, które posiada zbyt małą wytrzymałość na obciążenia śniegiem. Powoduje to liczne remonty. Poza tym, zdaniem FIS, obiekt nie posiada odpowiedniej infrastruktury do przyjęcia dużej liczby kibiców.

Dyrektor PŚ w skokach narciarskich Walter Hofer odwiedził Trondheim w ubiegły weekend. Powiedział organizatorom, że ich ostatnią szansą będą zawody 8 marca. Te konkursy muszą być jednak wyjątkowo udane. To ostatni egzamin dla Trondheim - zapowiedział.

Już teraz norewskie miasto zostało skreślone z listy organizatorów w latach 2013-16. Wszystko wskazuje na to, że Trondheim za kilka miesięcy po raz ostatni będzie oglądać wielkie gwiazdy skoków na żywo - podkreślił wychodzący w Trondheim dziennik "Adresseavisen". Wśród typowanych przez gazetę miast, które zastąpią Trondheim, są Zakopane, Falun, Soczi, tureckie Erzurum, Kuopio i Val di Fiemme. Te miasta posiadają o wiele nowocześniejsze obiekty, lepsze zaplecza i przede wszystkim zapewniają za każdym razem wielką publiczność - argumentuje gazeta.

W poniedziałek i wtorek władze miasta oraz przedstawiciele Norweskiej Federacji Narciarskiej przestudiowali szczegółowo raport Hofera. Już w najbliższy piątek delegacja z Trondheim zamierza przedstawić w Zurychu prezentację bardzo szybkiej modernizacji zaplecza obiektu i atrakcyjnego planu organizacji zawodów PŚ w marcu.

Brak Trondheim na liście organizatorów PŚ już w roku 2013 jest zaskakujący, a Hofer przekazał swoje groźby w bardzo ostrym i nieprzyjemnym tonie - stwierdził Morten Wolden z rady miasta. Dodał, że jest to policzek nie tylko dla miasta, lecz dla całej Norwegii, kolebki skoków narciarskich.