Polscy żużlowcy zdobyli w Lesznie Drużynowy Puchar Świata. Powtórzyli sukces sprzed roku z Manchesteru. Patryk Dudek, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik zwycięstwo zapewnili sobie po 18 z 20 wyścigów, gdy rywale stracili szanse na ich dogonienie.

Biało-czerwoni, prowadzeni przez trenera Marka Cieślaka, po raz ósmy triumfowali w DPŚ. Drugie miejsce zajęli Szwedzi, trzecie Rosjanie, a czwarte Anglicy. 

Podopieczni trenera Marka Cieślaka prowadzili od pierwszego biegu turnieju. Wygrali 12 wyścigów, zdobywając 50 pkt. Szwedzi uzbierali 42, Rosjanie - 18, a Brytyjczycy - 15.

Finał DPŚ okazał się "speedwayem dwóch prędkości". Podczas gdy Polacy walczyli o pierwsze miejsce z reprezentacją "Trzech Koron", w cieniu trwała rywalizacja o brązowy medal. Niestety, Rosjanie i Anglicy sporadycznie włączali się do walki o czołowe lokaty, głównie wtedy, gdy pod taśmą stawali Emil Sajfutdinow czy Chris Harris. Pozostali zawodnicy zwykle stanowili tylko tło dla pojedynków polsko-szwedzkich.

W zespole biało-czerwonych nie było praktycznie słabych punktów. Żaden z reprezentantów nie zawiódł. Nie licząc jednego zera Patryka Dudka, zresztą już po rozstrzygnięciu kwestii tytułu mistrza świata, pozostali zawodnicy przyjeżdżali na pierwszej lub drugiej pozycji.

Szwedzi dość długo dotrzymywali kroku gospodarzom. Głównie za sprawą Fredrika Lindgrena oraz Antonio Lindbaecka. Menedżer Skandynawów Morgan Andersson we właściwym momencie skorzystał z jokera - Lindbeack sięgnął po pełną pulę finiszując przed Piotrem Pawlickim i Szwedzi zaczęli odrabiać straty. Po trzech seriach prowadzenie Polaków wynosiło tylko dwa punkty (30:28).

W kolejnych biegach biało-czerwoni startowali z lepszych, zewnętrznych pól i szybko powiększyli dystans.

Przed nominowanym wyścigami przewaga Polaków była już wyraźna (41:36), a gdy wyścig numer 17 wygrał Bartosz Zmarzlik, a Lindgren przyjechał dopiero trzeci, było już niemal pewne, że gospodarze turnieju obronią tytuł. Kilka minut później Janowski postawił kropkę nad "i" pewnie pokonując Jonssona.

Do ostatniego biegu trwała walka o brąz. Rosjanie w decydującym starciu postawili na zawodnika miejscowej Fogo Unii Sajfutdinowa, który musiał jednak z czwartej pozycji gonić rywala, ale ostatecznie jego dwa punkty dały medal "Sbornej".

(mn)