"Szkoda, że nie wygraliśmy, ale ten wynik jest cenny" - przyznał selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Waldemar Fornalik po meczu z Czarnogórą. Na inaugurację eliminacji mistrzostw świata biało-czerwoni zremisowali w Podgoricy 2:2 (1:2). We wtorek nasi piłkarze zmierzą się z Mołdawią we Wrocławiu.

Spotkanie ułożyło się dla nas kapitalnie, bardzo szybko zdobyliśmy bramkę. Kilka minut później doszło do incydentów z petardami, które miały wpływ na to, co się działo przez najbliższe kilkanaście minut. Czarnogóra obudziła się dopiero po tej przerwie w grze. A że grali u siebie i przegrywali, więc było pewne, że zaatakują - powiedział Fornalik na konferencji prasowej.

Zaraz po golu strzelonym z rzutu karnego przez Jakuba Błaszczykowskiego, tuż obok polskiego bramkarza Przemysława Tytonia spadły petardy. Przemek wyglądał na człowieka, który był ogłuszony po wybuchu. Długo dochodził do siebie. Miałem wrażenie, że przez całą pierwszą połowę. Rozmawiał z nim trener Andrzej Dawidziuk i pytał, czy czuje się na siłach. Do gry przygotowany był rezerwowy Tomasz Kuszczak - dodał szkoleniowiec.

Polakom nie udało się utrzymać przewagi do przerwy, stracili dwa gole po strzałach Nikoli Drincica i Mirko Vucinica. Przy pierwszym golu na murawie leżał Ariel Borysiuk, który - moim zdaniem - był wcześniej faulowany. A drugie trafienie dostaliśmy do szatni. Szkoda, bo wcześniej Robert Lewandowski miał sytuację i mogliśmy co najmniej remisować - podkreślił selekcjoner.

W przerwie Fornalik dokonał kluczowej zmiany - za Kamila Grosickiego wprowadził Adriana Mierzejewskiego, który już po paru minutach strzelił na 2:2. Po pierwszej części wydawało się, że boisko opuści jednak nie Grosicki, a Ludovic Obraniak. Ale gdyby on zszedł, wtedy Mierzejewski musiałby sobie sam dośrodkować piłkę na głowę. Do wolnego wyznaczony był Ludo - mówił polski trener, który miał jednak sporo pretensji do Obraniaka za czerwoną kartkę. Dał się sprowokować i osłabił zespół. Graliśmy z przewagą jednego zawodnika, chciałem zagrać wtedy odważnie, o pełną pulę, ale niestety.... Kiedyś z Francją zrobił to samo - skomentował.

We wtorek biało-czerwoni zmierzą się we Wrocławiu z Mołdawią. Ten punkt z Podgoricy zostanie roztrwoniony, jeśli nie wygramy z tym przeciwnikiem - ocenił trener reprezentacji.