Trener piłkarzy Liverpoolu Roy Hodgson przeprosił fanów angielskiej drużyny za oskarżenia o brak poparcia. Hugson oskarżył fanów w środę, po przegranym 0:1 meczu 20. kolejki z Wolverhampton Wanderers.

Żałuję jeśli w jakikolwiek sposób uraziłem kibiców. Nie to było moją intencją. Jestem rozczarowany, że moje słowa zostały odebrane jako atak na fanów Liverpoolu. Nie byłoby to uzasadnione, gdyż są to najlepsi kibice w kraju. (…) Praca w Liverpoolu jest dla mnie od początku marszem pod górę. Kiedy użyłem słowa poparcie, miałem na myśli wsparcie nie tylko dla klubu, ale także dla menedżera. (…) Wierzę jednak, że gdy sytuacja się poprawi i zaczniemy odnosić dobre rezultaty, kibice będą okazywać poparcie nie tylko dla klubu, ale również i dla szkoleniowca. - tłumaczył Hodgson podczas konferencji prasowej.

Anglik zarzucił kibicom brak poparcia, z którego zawsze słynęli sympatycy ekipy z Anfield Road. Jego zdaniem sytuacja ta ma miejsce od czasu objęcia przez niego posady szkoleniowca drużyny. Do wygłoszenia takiego komentarza sprowokowało Hodgsona zachowanie sympatyków Liverpoolu, niezadowolonych z wyników The Reds w obecnym sezonie. Podczas spotkania z Wolverhampton Wanderers na Anfield Road, które zakończyło się ósmą porażką gospodarzy, fani nawoływali Hogsona do odejścia z klubu i rozpoczęcia pracy z reprezentacją Anglii.

Do tego stanowiska Hogsona był przymierzany w lecie, po nieudanych dla wyspiarzy mistrzostwach świata w 2010 roku w RPA. Kibice apelowali również o powrót poprzedniego szkoleniowca Liverpoolu - Hiszpana Rafaela Beniteza.