Belgijski kolarz Bart De Clercq nie chciał czekać na finisz i zaryzykował indywidualną akcję, co dało mu zwycięstwo etapowe w Zakopanem i żółtą koszulkę lidera Tour de Pologne.

Zaatakował trzy kilometry przed metą, na której wyprzedził o trzy sekundy Włocha Diego Ulissiego i Szwajcara Sebastiena Reichenbacha. Cztery sekundy za nimi finiszowali następni rywale, w tym najaktywniejszy w końcówce Włoch Fabio Aru.

Wszyscy wiedzieli, że na ostatniej rundzie będą ataki. Nie chciałem dojechać z innymi do finiszu, bo nie jestem szybki. Zaryzykowałem. Spróbowałem długiego finiszu i włożyłem w to wszystkie swoje siły. Może rywale pomyśleli, ża za wcześnie, zawahali się, i to wykorzystałem. Była to dobra decyzja. Jestem szczęśliwy - powiedział 28-letni Belg.

Po minięciu linii mety upadł ze zmęczenia. Byłem kompletnie bez sił, pusty - przyznał.

Nowy lider Tour de Pologne nie jest spowinowacony ze słynnym Mario De Clercq’em, wielokrotnym mistrzem świata w przełajach. Wiele osób zadaje mi to pytanie, ale w mojej rodzinie nie było wcześniej żadnego kolarza - odpowiedział.

De Clercq dobrze zna Tour de Pologne, w którym startuje po raz trzeci. Dwa poprzednie wyścigi nie były jednak dla niego udane.

W klasyfikacji generalnej Belg wyprzedza dwóch Włochów - o cztery sekundy Diego Ulissiego oraz o sześć Davide Formolo. Najlepszy z Polaków, mistrz kraju Tomasz Marczyński zajmuje 21. miejsce ze stratą 2.07 min.

(j.)