Tour de France wkracza w decydującą fazę. Dziś kolarze mają do przejechania 162 kilometry, ale to dopiero rozgrzewka przed najważniejszymi etapami wyścigu. Jutro początek ścigania w Alpach.

Na razie liderem wyścigu jest Francuz Thomas Voeckler i - zdaniem Lance'a Armstronga - to właśnie on może wjechać na Pola Elizejskie w żółtej koszulce lidera. Francuski kolarz jednak nie wierzy w zwycięstwo, bo wszystko rozstrzygnie się w Alpach, a tam Voecklera trudno uznać za faworyta.

W piątek kolarze będą się wspinać na słynną stację narciarską Alpe d'Huez. Tam walczyć będą bracia Schleckowie, Ivan Basso, Samuel Sanchez czy zapowiadający ofensywną jazdę Alberto Contador.

Nawet gdyby Alpy nie dały jeszcze odpowiedzi na najważniejsze pytania, to w sobotę kolarzy czeka jazda indywidualna na czas w Grenoble. Dlatego wśród faworytów ciągle trzeba wymieniać Cadela Evansa. Jeśli nie straci zbyt wiele w górach, może powalczyć o zwycięstwo.

Niedziela tradycyjnie już będzie etapem przyjaźni, ale do tego dnia kolarze będą zaciekle walczyć o triumf w prestiżowym wyścigu.