Rosjanin Aleksander Kołobniew miał pozytywny wynik kontroli antydopingowej podczas Tour de France - potwierdziła Międzynarodowa Unia Kolarska. UCI nie zawiesiła jednak zawodnika. Decyzję ma podjąć drużyna sportowca. Kolarz ma cztery dni na zażądanie zbadania próbki B.

UCI wyjaśniła, że w próbce moczu Kołobniewa wykryto diuretyk, a więc specyfik mogący służyć do maskowania środków dopingowych. Próbka została pobrana w środę po piątym etapie z Carhaix do Cap Frehel.

Diuretyki nie znajdują się na liście zabronionych substancji. Ostatnio za stosowanie specyfiku z tej grupy mistrz olimpijski w pływaniu Brazylijczyk Cesar Cielo został przez rodzimą federację jedynie upomniany.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Rosjanin zakończy wyścig. Dyrektor sportowy Katiuszy Bart Leysen zapytany, czy Kołobniew będzie kontynuować wyścig, odpowiedział: "Nie sądzę".

30-letni Rosjanin jest zawodowcem od 2002 roku. Jego największym dotychczasowym sukcesem był srebrny medal mistrzostw świata w wyścigu ze startu wspólnego w 2009 roku. Na igrzyskach w Pekinie był czwarty.

Contador i Schleck czekają na Pireneje

Trzykrotny zwycięzca Tour de France Alberto Contador przyznał, że nie ma tej świeżości, co w maju, gdy bezapelacyjnie wygrał Giro d'Italia. W dniu przerwy w wyścigu Hiszpan martwi się przede wszystkim o obolałe prawe kolano.

Contador uderzył się mocno w kolano w środę, ale - jak zaznaczył - już na pierwszym etapie po kraksie, która zablokowała mu przejazd, stracił "swoje normalne depnięcie na pedał". Odczuwa ból w kolanie, ale ma nadzieję dojechać do Pirenejów bez większych strat czasowych. Trzeba być optymistą. Do Pirenejów zostały jeszcze trzy dni i najważniejsze, by do tego czasu wydobrzeć - podkreślił Contador.

Hiszpan po dziewięciu etapach jest szesnasty, ze stratą 4.07 do prowadzącego Francuza Thomasa Voecklera. Do swych najgroźniejszych rywali - Luksemburczyków Andy'ego i Franka Schlecków oraz Australijczyka Cadela Evansa traci około półtorej minuty.

Contador nie jest pewny swej dyspozycji. Nie można w tej chwili wyciągać wniosków. Trzeba poczekać do pierwszego etapu w Pirenejach. Rywale? Trzeba również poczekać na Pireneje. Jedna rzecz jest pewna - to, że Evans jest w wielkiej formie. Są bracia Schleckowie i jest Ivan Basso. Groźniejsi wydają się być Schleckowie, bo mają większe pole do manewru - skomentował.

Również Andy Schleck uważa, że prawdziwy wyścig rozpocznie się w czwartek w Pirenejach.