Na stadionie Camp Nou punktualnie o godzinie 18 rozpocznie się mecz, który elektryzuje kibiców w całej Europie. FC Barcelona podejmie Real Madryt. Tradycyjnie zapowiadają się wielkie emocje.

W ostatnich latach sporo do rywalizacji obu drużyn wnosił trener "Królewskich" Jose Mourinho. Portugalczyk już jednak w Madrycie nie pracuje a zastąpił go o Carlo Ancelotti, czyli trener o spokojniejszym niż poprzednik usposobieniu, który z kontrowersyjnych wypowiedzi zdecydowanie nie słynie. Podobnie wygląda sytuacja ze szkoleniowcem FC Barcelony Geraldo Martino. Zatem trudno oczekiwać, by to trenerzy "grali" w tym meczu pierwszoplanowe role.

Zdaniem byłego napastnika Realu Meksykanina Hugo Sancheza to włoski trener ma obecnie więcej zmartwień: "Ancelotti wciąż szuka, a pomyłka może sprawić, że pojawia się zarzuty, iż błądzi. Martino może być pewny, jak zaprezentuje się jego zespół, choć oczywiście to nie zagwarantuje mu sukcesu".

Z drugiej strony warto zauważyć, że prowadząca w lidze hiszpańskiej Barcelona nie wygrała dwóch ostatnich spotkań - w lidze z Osasuną i Lidze Mistrzów z Milanem. Real pod tym względem prezentuje się lepiej, bo wygrał cztery ostatnie spotkania. W tabeli Primera Division zespół z Madrytu jest trzeci i traci trzy punkty do "Dumy Katalonii".

W lidze hiszpańskiej obie ekipy zmierzyły się dotąd 166 razy. "Królewscy" wygrali 70 spotkań, rywale - 64, a remis zanotowano 32-krotnie. Real zdobył 270 goli, a stracił 259. Łączny bilans 225 dotychczasowych Gran Derbi to 90 wygranych zespołu z Madrytu, 87 - "Barcy" i 48 remisów. Bramki: 379-364.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trybuny Camp Nou przybiorą barwy Katalonii i klubu. Na ułożonej przez kibiców mozaice powstanie też napis "Forca Tito", czym wszyscy uczestnicy widowiska wyrażą wsparcie dla walczącego z chorobą nowotworową niedawnego szkoleniowca Barcelony Tito Vilanovy.