Pięć medali zdobyli Polacy w kończących się igrzyskach sportów nieolimpijskich w kolumbijskim Cali. Największe sukcesy odnieśliśmy dotąd w ju-jitsu, zdobywając złoto i trzy srebra. Czy w przyszłości ta dyscyplina mogłaby dać nam medale również w letnich igrzyskach olimpijskich? "Jeśli dyscyplina wchodzi do programu, to przyciąga dużo więcej zawodników i poziom staje się wyższy. Taka jest prawidłowość, ale cieszmy się z tego, że nasi zawodnicy właśnie w tej dyscyplinie odnoszą sukcesy" - mówi w rozmowie z RMF FM wielka gwiazda polskiego sportu i członkini MKOl Irena Szewińska. Opowiada także m.in. o kolejnym World Games, które już za cztery lata będziemy gościć we Wrocławiu.

Michał Rodak: Niedziela to ostatni dzień tegorocznych igrzysk sportów nieolimpijskich. To impreza, o której niewiele osób słyszało, ale bardzo duża. Jak te zawody można by porównać do tych klasycznych igrzysk olimpijskich - letnich i zimowych? To wydarzenie o podobnym rozmiarze i różni je jedynie prestiż i emocje?

Irena Szewińska: To jest bardzo duża i ciekawa impreza. Oczywiście to coś innego niż igrzyska olimpijskie. Jeśli chodzi o nowe dyscypliny, to jest przyjęta zasada, że ma być 10500 zawodników na letnich igrzyskach olimpijskich i w związku z tym, jeżeli chce się wprowadzić nową dyscyplinę, to jakąś dyscyplinę trzeba "wyprowadzić". Na najbliższej sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, która odbędzie się na początku września w Buenos Aires, będzie głosowana dyscyplina, która ma wejść do programu olimpijskiego. Pod uwagę brane są trzy dyscypliny, które zostały przedstawione przez Komitet Wykonawczy, a decydować będzie sesja.

Jakie to dyscypliny?

To zapasy, squash i trzecia dyscyplina będąca połączeniem baseballu i softballu, bo w ich przypadku doszło ostatnio do połączenia w jedną konfederację. Sesja będzie głosowała i wybierze jedną z tych trzech dyscyplin. Ja mam nadzieję, że to będą zapasy. Byłam bardzo zdziwiona, że zapasy przeszły na pozycję tej dyscypliny, która będzie dyskutowana na sesji.

Dyskusja na temat tej dyscypliny także i w Polsce była bardzo gorąca.

Tak i ja się od razu opowiedziałam za tym, że będę głosowała przeciw tej decyzji. To była propozycja Komitetu Wykonawczego, natomiast decyzję podejmuje sesja - ta, która odbędzie się teraz w Buenos Aires. Mam nadzieję, że to będą zapasy.

Zobacz również:

A z jak dużą uwagą MKOl przygląda się World Games? W przeszłości np. triathlon, taekwondo czy rugby wybiły się dzięki igrzyskom nieolimpijskim i zostały później włączone do programu igrzysk olimpijskich. Czy teraz też te dwie pozostałe - poza zapasami - dyscypliny, o których pani wspomniała, są baczniej obserwowane, bo niedługo mogą zostać włączone do programu letnich igrzysk olimpijskich?

Jest powołana w MKOl-u specjalna komisja zajmująca się programem olimpijskim. Jeżeli chodzi o te dyscypliny, które już są w programie, to komisja przygotowała ankietę, gdzie jest 30-kilka punktów, na które poszczególne federacje udzielają odpowiedzi, np. jak popularna jest ta dyscyplina w kraju, jak dużo i czy w ogóle kobiety biorą w niej udział, czy jest program rozwoju... Z takich ankiet są zbierane później odpowiedzi. Na podstawie tego komisja przedstawia pewne propozycje.

Jeśli chodzi o World Games, to myślę, że to jest bardzo interesująca impreza, dlatego że jest wiele dyscyplin - czasami narodowych i takich, których nie ma w programie olimpijskim, natomiast dużo ludzi je trenuje, bierze udział w zawodach. I bardzo dobrze, że jest szansa również dla tych dyscyplin, żeby się w jakiś sposób mogły pokazać. Teraz na tych zawodach nasi zawodnicy zdobyli pięć medali - dwa złote i trzy srebrne. To pokazuje, że również i w tych dyscyplinach możemy się pokazać jako Polska. Te igrzyska to bardzo dobra inicjatywa. Odbywają się już od dłuższego czasu, a tylko przypomnę, że w 2017 roku gospodarzem World Games będzie Wrocław. Będzie okazja, żeby bliżej tej imprezie się przyjrzeć.

MKOl patrzy więc na World Games z sympatią, ale niekoniecznie przebieg zawodów w danych dyscyplinach musi mieć wpływ na to, że później trafią one do programu olimpijskiego.

W żadnym wypadku, bo przedstawiciele danej dyscypliny, światowe federacje, jeśli chcą wejść do programu olimpijskiego, występują z taką aplikacją. To też jest rozpatrywane. W tej chwili są inne dyscypliny, które nie zostały wytypowane przez Komitet Wykonawczy do przegłosowania czy przyjęcia na sesji. Widocznie z różnych powodów zostały uznane za takie, które nie powinny wejść do programu olimpijskiego.

Jak pani ocenia występ Polaków? Mamy w tej chwili już pięć medali, większość w ju-jitsu. Sporo się mówi na temat tego, że mamy coraz większe problemy ze zdobywaniem medali na letnich igrzyskach...

Jest po prostu bardzo wysoki poziom i nie jest tak łatwo.

Czy w takim razie z drugiej strony dla nas nie byłoby dobrze, gdyby niektóre dyscypliny z tych mniej znanych dołączyły do programu? Widać, że Polacy coraz chętniej uprawiają sporty, które niekoniecznie są tak popularne, ale robią to z pasją i na poziomie światowym wznoszą się na wyżyny swoich możliwości.

Jeśli dyscyplina wchodzi do programu olimpijskiego, to na pewno przyciąga dużo więcej zawodników, którzy chcą ją trenować. Myślę, że gdyby ju-jitsu było w programie olimpijskim, na pewno poziom tej konkurencji byłby większy, bo więcej osób by trenowało. Taka jest prawidłowość, ale cieszmy się z tego, że nasi zawodnicy właśnie w tej dyscyplinie odnoszą sukcesy. To bardzo cieszy.

Już za cztery lata będziemy gościć World Games w Polsce. Niewiele osób wie o tym, że taka impreza w Polsce się odbędzie. Przygotowania są jeszcze na bardzo wczesnym etapie, ale biorąc pod uwagę infrastrukturę, znajomość tego, jak takie imprezy organizować, będziemy gotowi? Jak pani wcześniej powiedziała, to jednak duża impreza.

To jest bardzo duża impreza. Myślę, że będziemy gotowi. Wrocław organizował i organizuje wiele imprez na światowym poziomie. Przecież niedługo również we Wrocławiu odbędą się mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów, więc jestem pewna, że tam działacze mają doświadczenie. Infrastruktura jest odpowiednia i jestem pewna, że to będzie bardzo udana impreza.

Jeśli chodzi o liczbę zawodników, ilość państw, dyscyplin to impreza zdecydowanie większa niż Euro 2012, które mieliśmy, ale też zupełnie inna pod względem emocji, popularności.

Właśnie, to zupełnie inny charakter niż mistrzostwa Europy czy świata w piłce nożnej. To jest zupełnie coś innego, ale myślę, że to będzie bardzo ciekawa impreza. Trochę inna, ale też rangi światowej i bardzo atrakcyjna dla kibiców i zawodników.