Pekin coraz bliżej. We Wrocławiu nasza reprezentacja w piłce ręcznej wygrała z Islandią 34:28 (15:12). Mecz obfitował w emocje, a końcówka to prawdziwy popis Polaków. W ciągu kilku minut biało-czerwoni zdecydowanie powiększyli swoją przewagę bramkową nad rywalami i utrzymali ją do końcowego gwizdka. W niedzielę Polacy zmierzą się z Argentyną.

Rozpoczęło się od naszego wysokiego prowadzenia 4-0. Polacy grali niemal bezbłędnie w obronie i szybko oraz skutecznie w ataku. Sławomir Szmal wyczyniał cuda w bramce ale przewaga stopniała do dwóch bramek, gdy graliśmy w osłabieniu. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Bogdana Wenty popełnili kilka błędów, ale do przerwy prowadzili trzema bramkami.

Druga połowa to popisowa gra Polaków. Biało-czerwoni szybko odskoczyli Islandii na kilka bramek. Koncertowo grali Jurecki i Jurasik, a nasza defensywa nie popełniała błędów. Polakom sprzyjało też szczęście. Szczególnie wtedy, gdy kilka razy naszego bramkarza ratował słupek. W końcówce ciężar gry wziął na swoje barki Grzegorz Tkaczyk i Polska wygrała ostatecznie 34:28. W niedzielę Polacy zmierzą się z Argentyną.