Siatkarki Atomu Trefl pokonały w na własnym parkiecie Rabitę Baku 3:1 w pierwszym meczu fazy play off Ligi Mistrzyń. Wynik jest dużą niespodzianką, bo zespół z Azerbejdżanu to klubowy mistrz świata. Rewanż odbędzie się 9 lutego w Baku.

W pierwszym secie siatkarki Atomu Trefl dotrzymywały kroku faworyzowanych zawodniczkom z Baku tylko do stanu 14:15. Rabita wyszła za chwilę na prowadzenie 19:15 i końcówka tej partii toczyła się pod jej dyktando. Co prawda Corina Ssuschke-Voigt popisała się kilkoma udanymi blokami, ale sama nie była w stanie zatrzymać imponujących warunkami fizycznymi rywalek. Słabiej spisywała się natomiast rozgrywająca Alisha Glass, która nie mogła znaleźć wspólnego języka z koleżankami z drużyny. W kolejnych partiach Amerykanka, podobnie jak cały polski zespół, radziła sobie znacznie lepiej.

W kolejnym secie wyrównana walka trwała do stanu 20:20. Wtedy gospodynie, wśród których brylowała Megan Hodge, zdobyły cztery punkty z rzędu. Amerykanka popisała się skutecznym atakiem i asem serwisowym, a zwycięstwo sopocianek w tej partii przypieczętowała Ewelina Sieczka. Po kolejnym udanym zagraniu tej przyjmującej Atom Trefl wygrywał w trzecim secie 14:11, a po jej asie serwisowym nawet 20:14. Przy takim prowadzeniu wygrana w tej partii była formalnością. Właśnie dobra zagrywka wicemistrzyń Polski siała w szeregach Rabity najwięcej zamieszania. Słabiej spisywała się do tej pory atakująca drużyny z Baku Natalia Mammadowa i dlatego serbski trener Zoran Gajic rozpoczął czwarty set bez słynnej reprezentantki Azerbejdżanu na boisku. Na początku było 4:3 dla sopocianek, ale przyjezdne poprawiły blok i zatrzymując na siatce Ssuschke-Voigt oraz Sieczkę wyszły na prowadzenie 8:4. Taką też przewagę utrzymały do stanu 16:12. Bardzo dobrą zmianę dała Bułgarka Dobriana Rabadżijewa. Udana passa zespołu gości skończyła się i po ataku z drugiej linii Małgorzaty Kożuch był remis 17:17. W Atomie Trefl świetnie spisywała się właśnie Kożuch, a w Rabicie nie do zatrzymania była serbska środkowa Mira Golubovic. To głównie dzięki nim wyrównana walka trwała do stanu 23:23. Wtedy zagrywkę Kożuch źle przyjęła Rabadżijewa, ale sopocianki nie wykorzystały pierwszej piłki meczowej. Drugiej szansy nie zmarnowała już Hodge, której skuteczny atak przesądził o sensacyjnym sukcesie gospodyń.

Jeśli w rozegranym 9 lutego w Baku rewanżu wygrają gospodynie (w tym przypadku wynik nie ma znaczenia), o awansie do dalszej fazy zadecyduje dodatkowy, rozgrywany do 15. "złoty set". Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się w kolejnej fazie play off z triumfatorem rywalizacji VK Modranska Prostejov - Fenerbahce Stambuł. W pierwszym spotkaniu turecka drużyna wygrała na wyjeździe 3:1.