Euro 2008 nie będą dobrze wspominać studenci katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. Grupa ponad stu osób wyjechała do Klagenfurtu, aby pracować przy obsłudze imprezy. Na miejscu okazało się, że pracy nie ma, a zamiast pokojów w akademiku są obskurne baraki.

Żaków wizją dobrych zarobków skusiła niemiecka firma. Każdy z nich miał zarobić od 800 do 1000 euro; mieli pracować jako kucharze, kelnerzy czy ochroniarze. Jednak marzenia studentów o dużych pieniądzach prysły zaraz po przyjeździe do Austrii. Łóżko koło łóżka, pudła były rzucone obok, śmierdziało i było zimno - opowiada jeden z nich.

Kilkanaście osób od razu postanowiło wrócić do Polski. Na tych, którzy zostali, czekały kolejne niespodzianki. Organizatorzy nie przewidzieli takiej sytuacji, że po meczu Polska-Niemcy wszyscy kibice wyjadą - zaznacza jedna z oszukanych osób. Nie było więc dla nas zajęcia - dodaje. Zamiast obiecanych kwot każdy z nich otrzymał 75 euro. Posłuchaj:

Jak informuje reporter RMF FM Tomasz Bandura, katowicka AWF zamierza wynająć prawnika. Pomoże on studentom odzyskać pieniądze za pracę, którą mimo braku kibiców wykonali w Austrii.