"Tereny do biegania są wszędzie. To jest kwestia podejścia do tematu" - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Urszulą Gwiazdą, zwycięzca Runmageddon Kaukaz Daniel Stroinski z RMF4RT OCR. Pytany o to jak zacząć przygodę z bieganiem, odpowiada: trzeba się ruszyć z kanapy. "Trzeba zacząć od małych kroków, żeby się nie zniechęcić. Trzeba być systematycznym" - radzi. Sam wspomina, że w przeszłości miał grać w piłkę, ale usłyszał, że ma za słabe warunki fizyczne.

Urszula Gwiazda, RMF FM: Jaka była twoja pierwsza myśl po przekroczeniu mety Runmageddon Kaukaz?

Daniel Stroinski: Moment, kiedy zbiegałem ze szczytu do mety, to po pierwsze - piękny widok. A na mecie? Po prostu byłem szczęśliwy, że wygrałem. Udało mi się kolejny raz wygrać dość duży event zorganizowany przez Runmageddon. Po prostu byłem szczęśliwy.

To miało być moje drugie pytanie. Jaka była twoja pierwsza myśl, po przekroczeniu mety, jako pierwszy...

...po prostu szczęście.

Do pokonania mieliście sto kilometrów.

Niecałe sto kilometrów, podzielone na trzy dni. Codziennie 20, 30 i ponad 30 kilometrów do pokonania, po górach, po paśmie zlokalizowanym w Gruzji w Kaukazie.

Powiedziałeś "po górach", czyli teren bardzo zróżnicowany. Podbiegi, potoki, różnice wzniesień, przepiękne krajobrazy, szczyty gór.

Pierwszy etap był ciężki. Duże przewyższenie. Była możliwość biegnięcia 50 kilometrów lub 100.

I ty wybrałeś wersję stu kilometrów?

Zazwyczaj biorę cięższe, dłuższe wersje, bo w nich czuję się pewniej. Trudna trasa i to spowodowało, że kilka osób musiało zrezygnować i przejść do formuły 50 kilometrów.

Ile zajęło ci pokonanie całej trasy?

Już nie bardzo pamiętam, ale około 11 godzin. Udało mi się zrobić całościową przewagę nad drugim zawodnikiem w wysokości jednej godziny.

O czym człowiek myśli, jak już mięśnie nie dają rady? Jak zostaje tylko głowa? Albo aż głowa.

Dla mnie ten dystans nie był na tyle długi, żeby trzeba było walczyć głową. Jak się biega dystanse 100-kilometrowe w jednym biegu, albo dłuższe to wtedy...

...bo w przypadku Runmageddonu Kaukaz to było sto kilometrów rozłożone na trzy dni. Dziennie pokonywaliście około 20, 30 kilometrów.

Tak.

Jak przygotowujesz się do takiego biegu. To jest tak, że bieganie nie jest całym twoim życiem. Normalnie pracujesz. Normalnie funkcjonujesz.

Mówię o sobie, że jestem sportowcem amatorem. Moją pasję muszę łączyć z pracą, obowiązkami życia codziennego. Jak się przygotowuję? Po prostu trenuję. Trenuję to, co lubię. Lubię bieganie, treningi siłowe, crossfit i staram się to wszystko łączyć.

Mieszkasz w Krakowie?

W Rybniku.

Tam jest gdzie biegać?

Tereny do biegania są wszędzie. To jest kwestia podejścia do tematu. Akurat moje tereny są dość płaskie. Czasami się śmieję, że jestem góralem z nizin. Poza Runmageddonem startuję też w biegach górskich. Od czasu do czasu oczywiście trzeba odwiedzić góry, żeby poczuć ten teren. Na siłowni, czy na płaskim terenie, też można się przygotować do gór.

Bieganie, crossfit, siłownia...

...czasami też jakieś inne jeszcze inne aktywności. Basen, czy coś innego. Czy w formie regeneracyjnej sauna.

Ale to jest tak, że codziennie uprawiasz jakiś rodzaj sportu?

Można powiedzieć, że codziennie jest jakaś aktywność.

Dba o ciebie sztab ludzi. Masz specjalną dietę?

Dbam o siebie sam i staram się do tego podchodzić profesjonalnie. Sauna, masażysta, staram się też zdrowo odżywiać.

Co to znaczy zdrowo?

Nie używać cukru. Nie jadam białego pieczywa. Nie jadam słodyczy.

Mięso?

Jadam. Chociaż rzadko.

Ale nie jest to dieta roślinna jak Scott Jurek.

Nie.

Ile masz lat?

36.

To jest taki dobry moment dla biegacza?

Ja od małego zawsze coś robiłem. Nie było konsol, gier...

...był trzepak.

Wychodziło się. Biegało się, grało w piłkę. Cała zabawa zaczęła się od piłki. Przez 20 lat grałem amatorsko w piłkę. W różnych ligach. Mając 18 lat przechodząc z juniora do seniora powiedziano mi, że mam za słabe warunki fizyczne. Tak też zaczęła się moja przygoda z siłownią. Łączyłem to z grą w piłkę. I tak to trwa do teraz. Grając w piłkę zawsze grałem na pomocy, a to też wiąże się z bieganiem.

Nie jest to pozycja bramkarza.

Nie jest.

Co poradziłbyś ludziom, którzy chcą zacząć przygodę z bieganiem. Mówi się: zacznę w poniedziałek, w poniedziałek, że we wtorek, a w piątek to już zupełnie nie, bo w piątek zły początek.

Przede wszystkim trzeba się ruszyć z kanapy. Trzeba zacząć od małych kroków, żeby się nie zniechęcić. Trzeba być systematycznym.

A buty? Od razu takie z wyższej półki, czy na początek włóż buty jakie chcesz. Biegnij po prostu.

Byle jakie to nie. Ale stare adidasy. Jak najbardziej.

Plany?

W marcu planuje kolejny Runmageddon na Saharze. A w międzyczasie jakieś biegi górskie.

Takie przebieżki. 50, 60, 100 kilometrów.

Coś w tym stylu.

Dzięki za rozmowę i raz jeszcze gratuluję.