Choć Polska zajęła dopiero piąte miejsce w drużynowym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, to z formy zadowolony był Kamil Stoch. "Nie chcę zapeszyć" - powiedział pytany o szanse w niedzielnych zmaganiach indywidualnych.

W nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji Stoch osiągnął szósty rezultat. Trzykrotny mistrz olimpijski nie krył zadowolenia ze swojej postawy.

Jestem bardzo zadowolony. Oddałem naprawdę bardzo dobre skoki, a poza tym pojawiło się coś, czego ostatnio mi bardzo brakowało, czyli taka radość z tego co zrobiłem. Po drugiej próbie tak się cieszyłem, że nie wiedziałem co robić. Chciałem sobie przyklasnąć, ale nie wyszło - powiedział. 

Stoch ma na koncie cztery zwycięstwa w indywidualnych konkursach w Zakopanem, jednak tych ostatnich nie może dobrze wspominać. Zarówno w 2018 jak i 2019 roku niespodziewanie nie udawało mu się nawet awansować do drugiej serii. Zajmował 38. i 36. miejsce. Wracać do tych wydarzeń i mówić o ewentualnym przełamaniu jednak nie chciał.

Nic na ten temat nie powiem, nie chcę zapeszać. Jutro po prostu z dobrym, pozytywnym nastawieniem będę się starał tutaj skakać - podkreślił.

W sobotę bezkonkurencyjni byli Niemcy. Podopieczni trenera Stefana Horngachera aż o 40 punktów wyprzedzili Norwegów. Słoweńcy zgromadzili od zwycięzców o 57,2 pkt mniej. Polaków wyprzedzili jeszcze Japończycy. Rekord obiektu ustanowił Yukiya Sato, który uzyskał 147 m. To 3,5 m dalej niż dotychczasowy rekord Dawida Kubackiego.