Czy uda się Polsce przesunąć termin oddania stadionów na Euro? Planowo mamy to zrobić na dwa lata przed piłkarskimi mistrzostwami, czyli już w 2010 roku. Nasze władze chcą sobie dać na to dodatkowy rok. W czwartek w Szwajcarii odbyła się druga tura negocjacji w tej sprawie z przedstawicielami UEFA.

Od momentu wybrania Polski i Ukrainy na organizatorów minęło pół roku. Wtedy tryskaliśmy optymizmem. Dziś za każdą złotówkę postawioną na odebranie nam prawa do Euro 2012 można zarobić trzy złote.

Przez te pół roku nie udało się zrobić praktycznie nic. Powołanego szefa sztabu Euro 2012 odwołano po dwóch miesiącach. W tym samym czasie zatrzymano urzędników Centralnego Ośrodka Sportu, wkrótce odszedł sam minister sportu Tomasz Lipiec.

Pierwsze prawdziwe konkrety to dopiero wrzesień. Wtedy Sejm uchwalił a prezydent podpisał ustawę o Euro 2012. Nowe prawo ma pozwolić specjalnym spółkom szybciej wybudować stadiony. Gorzej z autostradami i koleją. Im nowe prawo nie daje forów. Pierwszą spółkę już powołano w Warszawie, druga ma być lada dzień. Jeśli chcemy zdążyć, w listopadzie trzeba wybrać projektantów stadionów. Budowy mają ruszyć w 2009 i potrwać dwa lata. Stadion na Wembley budowano pięć.

Dopiero kilka dni temu powołano pierwszą spółkę, która ma się zająć budową stadionu w stolicy. Reporter RMF FM wybrał się na Stadion Dziesięciolecia, gdzie ma powstać nowy obiekt sportowy, by szukać jego śladów. Posłuchaj:

Już wiadomo, że największym przegranym jest Łódź. Nie pomogła ani obecność dwóch pierwszoligowych drużyn piłkarskich, ani obecność prezydenta miasta i wojewody łódzkiej w komitecie organizacyjnym mistrzostw. O przespanej szansie Agnieszka Wyderka: