Marit Bjoergen rozważa rezygnację ze startu w sprincie techniką dowolną na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Norweżka wygrała w niedzielę w tej konkurencji w ramach zawodów Pucharu Świata w Davos i stała się faworytką walki o złoty olimpijski medal. Może jednak odpuścić występ w sprincie, jeśli będzie odczuwać trudy pięciu innych biegów.

Mam chęć wystąpić we wszystkich sześciu konkurencjach olimpijskich. Być może nie będzie to możliwe. Jeżeli podejmę decyzję o rezygnacji z któregoś ze startów, będzie to właśnie sprint indywidualny - powiedziała Bjoergen dziennikarzowi "Verdens Gang".

Trener Norweżki Egil Kristiansen podkreślił, że decyzja zostanie podjęta dopiero w Soczi. Wszystko zależy od sytuacji logistycznej. Na razie naszym problemem jest program. Ceremonia dekoracji sprintu odbędzie się dopiero w dzień po tych zawodach wieczorem i na dzień przed startem na 10 kilometrów techniką klasyczną 13 lutego. Z wioski olimpijskiej jest to półtorej godziny jazdy samochodem w jedną stronę, więc może to być dla Marit zbyt męczące przed ważnymi zawodami następnego dnia - zaznaczył.

Po wiadomościach m.in. z rosyjskich mediów o tym, że Justyna Kowalczyk zamierza także zrezygnować ze sprintu, Bjoergen powiedziała, że w pełni rozumie "mądrą" decyzję rywalki. Justyna jest kandydatką do złotego medalu na 10 kilometrów i świetnie rozumiem, że chce oszczędzać siły na ten właśnie bieg. Z drugiej strony oceniam, że w sprincie nawet łyżwą też ma poważne szanse medalowe - zauważyła.

Norweżka wygrała sprint techniką klasyczną podczas igrzysk w Vancouver i dowolną w mistrzostwach świata w Oslo 2011 oraz w tegorocznych w Val di Fiemme. Swoje szanse w Soczi oceniła jako najsłabsze. Z sześciu konkurencji najmniejsze możliwości walki o złoty medal mam właśnie w sprincie. Stąd rozważania o rezygnacji ze startu - wyjaśniła.

(MRod)