Nie byliśmy zespołem, który czuł się pewnie w tym spotkaniu. Pojawiło się trochę za dużo nerwowości - tak trener piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda komentuje wczorajsze towarzyskie spotkanie z Bułgarią. Nasi piłkarze wygrali je 2:0. Bramki strzelili Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Smuda nie chce jednak nikogo wyróżniać. To wcale nie było najlepsze spotkanie Roberta, zresztą mógł strzelić jeszcze kolejne gole - mówi o Lewandowskim. Dodaje, że obaj zawodnicy mieli w tym meczu dobre momenty.

Franciszek Smuda (trener reprezentacji Polski):

Mamy młody zespół, który dopiero zaczyna "raczkować". Bułgarzy są znacznie bardziej doświadczeni, grają od jakiegoś czasu w podobnym składzie, więc trudno nie być zadowolonym ze zwycięstwa. Ja jestem jednak trenerem, który nie wyróżnia konkretnych piłkarzy. Czy bohaterami byli Lewandowski i Błaszczykowski? Uważam, że to wcale nie było najlepsze spotkanie Roberta, zresztą mógł strzelić jeszcze kolejne gole. Owszem, obaj mieli dobre momenty, ale w sumie nie byliśmy zespołem, który czuł się pewnie w tym spotkaniu. Pojawiło się trochę za dużo nerwowości. Jeśli chodzi o bohaterów, to chciałbym, aby w każdym meczu reprezentacji Polski wszyscy zawodnicy zasługiwali na takie miano.

Dariusz Dudka zagrał dzisiaj na lewej stronie defensywy. Jak go oceniam? To doświadczony piłkarz, ale skoro nie gra się w swoim klubie, pojawiają się również kłopoty w reprezentacji. Powiedziałem Darkowi, że jeśli chce występować w kadrze, musi mieć stałe miejsce w drużynie ligowej. On doskonale to rozumie. Obiecał, że jeśli nie odzyska miejsca w Auxerre, latem poszuka sobie innego pracodawcy.

Zagraliśmy w granatowych koszulkach, bo taka jest najnowsza kolekcja naszego sponsora. Nie musimy zawsze grać na biało-czerwono. Brazylia też czasami występuje w niebieskich trykotach. Zresztą koszulki nie grają, najważniejsze są wyniki. Dyskusja na temat ubiorów jest kompletnie nieistotna. Nie róbmy tragedii z tego, w jakim kolorze zagrała reprezentacja. Skupmy się na pracy i systematycznych postępach drużyny.

Stanimir Stoiłow (trener reprezentacji Bułgarii):

Polacy wygrali zasłużenie, znacznie lepiej przystosowali się do ciężkich warunków na boisku. Gospodarze wykorzystali swoje sytuacje, my mieliśmy duże problemy ze skutecznością. Uważam, że reprezentacja Polski jest bardzo solidnym zespołem i ma przed sobą ciekawą przyszłość. Życzę Polakom, aby jak najdalej zaszli podczas organizowanych w tym kraju i na Ukrainie finałów Euro 2012.

Dlaczego moi czołowi napastnicy, Berbatow i Bożinow, nie zagrali jednocześnie w dzisiejszym meczu? Nie chciałem ich za bardzo eksploatować. Kilka dni wcześniej grali ciężkie mecze w swoich klubach.

Jakub Błaszczykowski (zdobywca pierwszego gola):

Nie czuję się bohaterem, cała drużyna zasłużyła na zwycięstwo i pochwały. Przede wszystkim za bardzo ofiarną walkę. Moi koledzy wykonali ogromną pracę w defensywie, żeby nie dać się Bułgarom "rozpędzić". Akurat ja i Robert Lewandowski mieliśmy mniej zadań w defensywie, więc mogliśmy skupić się na zagrażaniu bramce rywali. Cieszę się, że udało nam się rozegrać dwie ciekawe akcje. Trudno wyćwiczyć takie zagrania na treningach, bo nie wiadomo, jak ułoży się mecz. Tym bardziej miło jest, gdy nasza praca przynosi efekty.

RMF24.pl on Facebook