"Piłkarz Wisły Kraków Łukasz Burliga nie zostanie odsunięty od gry z powodu uzależnienia od gier hazardowych" - powiedział trener krakowian Franciszek Smuda. Zarząd klubu już ukarał zawodnika. Zawiesił go w prawach na rok. Nałożona przez Wisłę kara została jednak zawieszona na dwa lata. Sportowiec ma także zapłacić 15 tys. zł.

Łukasz ma szczęście, bo u mnie kompromisów nie ma, jeśli chodzi o szatnię. Jednak doszedłem do wniosku, że to chory człowiek, który wymaga leczenia. Przecież to młody, inteligentny chłopak, a na dodatek chce się poprawić. Uważam, że jeśli mu wszyscy pomożemy, to wyjdzie z tego - powiedział Franciszek Smuda. 

"Jestem hazardzistą"

Piłkarz przeprosił wszystkich, których "postawił w trudnej sytuacji". Zadeklarował, że na boisku będzie się starał udowodnić, że warto dać mu kolejną szansę. Nigdy nie wykorzystywałem wiedzy na temat wydarzeń sportowych w Polsce w zakładach bukmacherskich. Nigdy nie brałem udziału w ustawianiu meczów piłkarskich. Nie ukrywam, że jestem hazardzistą. Postawiłem pójść na terapię w najbliższym możliwym terminie. Najprawdopodobniej nastąpi to po zakończeniu sezonu - powiedział zawodnik.

Dosyć łagodną decyzję władz klubowych prezes Wisły Jacek Bednarz tłumaczy postawą zawodnika: "Nie próbował mataczyć, kręcić. Wszystko szczerze opowiedział". Przyznał jednak, że klub nie sprawdzał dogłębnie czy zawodnik faktycznie nie "obstawiał" meczów Wisły. Zapewnił nas, że nic takiego nie miało miejsca. Jednak w tym zakresie ograniczyliśmy się do jego oświadczenia - wyjaśnił Bednarz.

W sobotę Wisła zagra z Górnikiem Zabrze (początek o godz. 13). W pierwszej części rozgrywek krakowianie na własnym stadionie bezbramkowo zremisowali z zabrzanami, zaś na Śląsku przegrali 2:3.