Pięciokrotny mistrz świata w snookerze Ronnie O'Sullivan celowo uzyskał za jednym podejściem do stołu 146, a nie 147 punktów, ponieważ jego zdaniem premia 10 tysięcy funtów za maksymalnego breaka jest za niska. "Jak nagroda wzrośnie, to powalczę o 147" - uciął.

W meczu 1. rundy Welsh Open Anglik był o kilka uderzeń od uzyskania maksymalnej liczby punktów za jednym podejściem do stołu (ma w dorobku największą w historii liczbę takich breaków), ale w końcówce celowo wbił bilę różową za sześć punktów zamiast wartej o jeden więcej czarnej. Chciał w ten sposób pokazać, co myśli o premii w wysokości prawie 57 tysięcy złotych.

Jego zachowanie wywołało buczenie i gwizdy kilku kibiców, ale to nie była pierwsza kontrowersja z udziałem 40-letniego snookerzysty, jednego z najpopularniejszych zawodników w historii dyscypliny. Jest uważany za aroganckiego - wielokrotnie wypowiadał się pogardliwie o rywalach i chwalił się swoimi dokonaniami.

Podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Sheffield O'Sullivan złamał snookerową etykietę, gdy zdjął kupione tuż przed turniejem buty, ponieważ okazały się niewygodne, i grał w skarpetkach. Zasady wymagają od zawodników stosownego ubioru.

O'Sullivan jest także rekordzistą pod względem liczby co najmniej 100-punktowych breaków. Był także najmłodszym w historii zwycięzcą profesjonalnego turnieju - w 1993 triumfował w mistrzostwach Wielkiej Brytanii w wieku 17 lat i 358 dni.

(abs)