W Lubinie miejscowe KGHM Zagłębie uległo Śląskowi Wrocław 1:5. Dolnośląskie derby obserwował z trybun trener reprezentacji Polski Franciszek Smuda.

Na ławce trenerskiej Zagłębia zadebiutował Czech Pavel Hapal, który tydzień temu zastąpił Jana Urbana. Gospodarze przystąpili do meczu m.in. bez kontuzjowanych Sergio Reiny i Szymona Pawłowskiego oraz bez pauzujących za kartki Arkadiusza Woźniaka i Błażeja Telichowskiego. Śląsk z kolei przyjechał do Lubina m.in. bez Mariana Kelemena, Amira Spahica i Dariusza Sztylki.

Początek spotkania należał do gości, którzy już w drugiej minucie cieszyli się ze zdobycia bramki. Sebastian Mila podał prostopadle z rzutu wolnego do stojącego w polu karnym Cristiana Omara Diaza, a ten mimo asysty obrońcy zdołał się obrócić i strzałem tuż przy słupku pokonał Bojana Isailovica. W odpowiedzi na bramkę Śląska groźnie uderzał Darvydas Sernas.

Po stracie gola zawodnicy KGHM rzucili się do ataku, ale grali bardzo niedokładnie i mieli spore problemy z wykończeniem swoich akcji. Cofnięty Śląsk swoich szans szukał w kontratakach. W 20. minucie piłkę w środku pola przejął Piotr Ćwielong, przebiegł z nią ponad 20 metrów i mocnym strzałem sprzed pola karnego zdobył swoją pierwszą bramkę w obecnym sezonie.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, choć tempo nieco spadło. Zagłębie nadal starało się atakować, a na bramkę Rafała Gikiewicza strzelali m.in. Sernas i Janusz Gancarczyk. Śląsk bronił się jednak bardzo mądrze, czyhając na możliwość przeprowadzenia kontry i błędy rywali. W 64. minucie Ćwielong dośrodkował z lewej strony boiska, wprost na głowę stojącego na piątym metrze Piotra Celebana, który nie miał większych problemów z pokonaniem Isailovica.

W 76. minucie spotkania padła bramka kontaktowa. Janusz Gancarczyk zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego, Gikiewicz zdołał sparować piłkę, ale odbiła się ona od Krzysztofa Wołczka i wtoczyła do bramki. Przez ostatnie 10 minut gospodarze grali w dziesiątkę po tym, jak z powodu kontuzji boisko opuścił Patryk Rachwał, a trener Hapal nie mógł już dokonać żadnej zmiany.

W 84. minucie czwartą bramkę zdobył Johan Voskamp. Holender otrzymał dokładne podanie od Przemysława Kaźmierczaka i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Już w doliczonym czasie gry Voskamp ponownie przedarł się w pole karne - po jego strzale piłka odbiła się od Costy Nhamoinesu, a do bramki skierował ją pechowo interweniujący Isailovic.

KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:5 (0:2)

Bramki: 0:1 Cristian Omar Diaz (2), 0:2 Piotr Ćwielong (20), 0:3 Piotr Celeban (64-głową), 1:3 Krzysztof Wołczek (76-samobójcza), 1:4 Johan Voskamp (84), 1:5 Bojan Isailovic (90+1-samobójcza).

Żółta kartka: KGHM Zagłębie Lubin - Costa Nhamoinesu.

KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic - Marcin Kowalczyk, Michał Hanek, Csaba Horvath, Costa Nhamoinesu - Dawid Abwo (19. Janusz Gancarczyk), Damian Dąbrowski, Patryk Rachwał, Maciej Małkowski (68. Dominykas Galkevicius) - Darvydas Sernas (69. Mateusz Szczepaniak), Mouhamadou Traore.

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec (65. Krzysztof Wołczek) - Waldemar Sobota, Sebastian Dudek, Rok Elsner (76. Przemysław Kaźmierczak), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong - Cristian Omar Diaz (70. Johan Voskamp).