Skra Bełchatów wygrała czwarty mecz z rzędu w siatkarskiej Lidze Mistrzów. 3:0 pokonała na wyjeździe słoweński ACH Volley Lublana. Dzięki zwycięstwu mistrzowie Polski awansowali już do kolejnej rundy.

Skra pojechała do Słowenii bez dwóch podstawowych zawodników - w składzie zabrakło Michała Winiarskiego i Marcina Możdżonka. W pierwszej szóstce zobaczyliśmy więc m.in Michała Bąkiewicza i Karola Kłosa.

Gospodarze od samego początku pokazali, że na własnym parkiecie czują się świetnie. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwupunktowym prowadzeniem, ale chwilę później w polu zagrywki pojawił się Mariusz Wlazły i po dwóch punktowych serwach był remis. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt - gospodarze odskoczyli dopiero przy stanie 23:21. To jednak mobilizująco podziałało na Skrę, mistrzowie Polski zdobyli trzy punkty z rzędu i mieli szansę na wygranie seta. Nie wykorzystali jej, tak jak kilku następnych i dopiero po przekroczeniu granicy 30 oczek mieliśmy rozstrzygnięcie - przy stanie 33:32 dla bełchatowian Wlazły znów posłał potężny serwis i Skra wygrała tę partię.

Pociski posyłane przez Wlazłego pomogły także w drugim secie. Od początku to Skra prowadziła grę - od stanu 10:10 po świetnych zagrywkach i serii błędów gospodarzy bełchatowianie zdobyli sześć kolejnych punktów. Mistrz Polski utrzymał przewagę do końca, łatwo wygrywając do 18.

Gospodarze z każdą kolejną piłką grali coraz gorzej i trzeci set był już tylko formalnością. Skra szybko wypracowała sobie sporą przewagę, a trener Jacek Nawrocki wprowadził kilku rezerwowych graczy. Bełchatowianie kontrolowali grę, w ataku podobnie jak w dwóch poprzednich setach straszył Kurek i Skra wygrała do 21.

Dzięki temu zwycięstwu bełchatowianie już na pewno zagrają w kolejnej fazie turnieju, choć przed nimi jeszcze dwa mecze grupowe. Najbliższy - 12. stycznia z francuskim Tours.