​Simona Halep po przegranym w sobotę finale turnieju Australian Open była hospitalizowana całą noc - informują media. Rumuńska tenisistka, która w poniedziałek straci miano liderki światowego rankingu, trafiła do szpitala w Melbourne z powodu odwodnienia.

Informację o kłopotach zdrowotnych Halep podały rumuńska stacja telewizyjna Digi Sport i amerykańska ESPN. Pierwsza z nich powołała się na źródło z organizacji WTA. 

W internecie pojawiły się zdjęcia 26-letniej zawodniczki leżącej na łóżku szpitalnym z podłączoną kroplówką. Pierwsza - jak na razie jeszcze - "rakieta świata" została wypisana w niedzielę rano.

Dzień wcześniej Rumunka rozegrała trwający prawie trzy godziny pojedynek z Dunką Caroline Wozniacki, ulegając rywalce 6:7 (2-7), 6:3, 4:6. Już w drugim secie toczącego się w upale meczu źle się czuła. 

Poprosiła wówczas o przerwę medyczną, podczas której zmierzono jej ciśnienie i sprawdzono puls. Wróciła na kort i mimo łapiących ją skurczy doprowadziła do wyrównania. 

W decydującej odsłonie jednak znów zmagała się z własną słabością i kłopotami ze stopą. Już nie mogę, już nie mogę - krzyczała wtedy Halep w stronę swojego boksu.

Tegoroczna edycja Australian Open nie była łatwa dla zawodniczki z Konstancy. W półfinale z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber obroniła w 12. gemie decydującej partii dwa meczbole, a na korcie spędziła prawie 2,5 godziny. 

W trzeciej rundzie, po prawie czterech godzinach walki, wygrała z Amerykanką Lauren Davis 4:6, 6:4, 15:13, będąc trzykrotnie o punkt od odpadnięcia z turnieju. Na dodatek w meczu otwarcia uszkodziła kostkę.

(ph)