Rosną emocje przed półfinałami siatkarskich mistrzostw Europy kobiet. W sobotę w pierwszej parze zmierzą się Rosjanki i Włoszki. W drugiej Polki podejmą drużynę Serbii, którą już raz pokonały w fazie grupowej. Piątek jest dniem wolnym, ale zawodniczki nie mają wiele czasu na odpoczynek. Muszą przenieść się z Belgii do Luksemburga. Tam rozegrają finałową fazę zawodów.

Wczoraj po meczu Polski z Holandią odbyło się losowanie par półfinałowych. Polski zespół, jako zwycięzca grupy, mógł trafić jedynie na drużyny z drugich miejsc: Włoszki lub Serbki. Powiodło się - "Złotka" zmierzą się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem z Bałkanów.

Asystentka trenera Marco Bonitty Magdalena Śliwa nie ukrywa zadowolenia po meczach fazy grupowej: Chodziło o to, by wyeliminować z turnieju Holenderki, które w tym sezonie są groźniejsze od Serbek. Po za tym Serbię już raz pokonałyśmy 3:0 i ta drużyna na pewno będzie się nas bała.

"Polskę stać na jeszcze lepszą grę niz w fazie grupowej" - twierdzi reprezentacyjna rozgrywająca Agata Mróz. Siatkarka, które nie pojechala na turniej z powodu choroby przeczuwa, że Polki po raz trzeci zdobędą złoty medal.

Z kolei były trener siatkarek Andrzej Niemczyk obserwował w środę, jak prezentują się Włoszki i Rosjanki. Był zdumiony kiepską formą tych drużyn. Jedna z nich może zmierzyć się w finale z Polską. Jeżeli dziewczyny zagrają tak jak ostatnio, przejadą się i po tych rywalkach - twierdzi Niemczyk.

Mecz z Serbią "Złotka'' rozegrają w sobotę o 19:30. Mistrzynie Świata Rosjanki podejmą Włoszki, wicemistrzynie Europy, o 16:30. W niedzielę finał oraz mecz o brązowy medal.