Lech Poznań pokonał Manchester City 3:1 w meczu 4. kolejki Ligi Europejskiej! Najpierw gola dla mistrza Polski zdobył w 30. minucie spotkania Dimitrije Injac. W 51. minucie wyrównał Emmanuel Adebayor. W 86. minucie prowadzenie dał Kolejorzowi gol Manuela Arboledy, a w pierwszej minucie doliczonego czasu gry bramkarza gości pokonał jeszcze Mateusz Możdżeń.

Pierwsze minuty meczu to dominacja piłkarzy z Manchesteru. Już w czwartej minucie The Citizens mieli dogodną okazję do zdobycia bramki, ale strzał Milnera obronił Burić. Chwilę później bramkarz Lecha popisał się interwencją przy strzale Adebayora. Goście spokojnie rozgrywali atak pozycyjny, a Lech próbował przetrwać napór Brytyjczyków. Dobrze grał Arboleda, który nie pozwalał rozpędzać się napastnikom Manchesteru. Z kolei z przodu defensywę gości próbował oszukać Rudnevs, ale bezskutecznie.

W 23. minucie Lech miał okazję, ale Peszko huknął z wolnego mocno i niecelnie. Chwilę potem w bramkę nie trafił Stilić. Kontrataków Lecha było jednak coraz więcej, po akcji w 30. minucie wybita piłka trafiła do znajdującego się przed polem karnym Injaca, który płaskim strzałem pokonał Givena.

Od tego momentu mecz stał się bardziej otwarty i wyrównany. Manchester zaczął grać agresywniej, efektem były dwie żółte kartki. Obie drużyny miały jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Drugą połowę z większym impetem zaczęli goście i na efekty nie trzeba było długo czekać. Rzut rożny w 51. minucie, w polu karnym najwyżej wyskoczył Adebayor. Jego pierwszy strzał obronił jeszcze Burić, ale przy dobitce był bezradny. Na szczęście bramka nie podcięła skrzydeł lechitom. Bakero dokonywał odważnych zmian. Z boiska zeszli Injac, a potem Stilić.

W ataku Lecha nie potrafił odnaleźć się Rudnevs. Po jednej z kontr zbyt późno dostał podanie od Kiełba - gdyby ten podawał szybciej, okazja byłaby świetna. Potem tempo trochę spadło, jakby obie drużyny pogodziły się z remisem. Ale ostatnie minuty to prawdziwa eksplozja formy piłkarzy Lecha.

Najpierw trochę szczęśliwa bramka Arboledy. Wrzutka z rzutu wolnego, piłkę próbował wybić jeden z angielskich obrońców, ale trafił w głowę obrońcy Lecha i piłka wpadła do bramki. Szał radości w obozie gospodarzy i jedna myśl: utrzymać to zwycięstwo do końca. Anglicy od razu ruszyli do ataku chcąc za wszelką cenę wyrównać. Ale już w pierwszej minucie doliczonego czasu gry przepięknym strzałem w okienko popisał się Możdżeń. Młodziutki piłkarz Lecha postawił kropkę na "i". Lech wygrał z Manchesterem City 3:1.

W roli trenera poznańskich piłkarzy po raz pierwszy wystąpił Jose Maria Bakero.

Lech Poznań - Manchester City 3:1 (1:0)

Bramki: dla Lecha - Dimitrije Injac (30), Manuel Arboleda (86), Mateusz Możdżeń (90+1); dla Manchesteru City - Emmanuel Adebayor (51).

Żółte kartki: Lech - Artjoms Rudnevs, Ivan Djurdjević, Mateusz Możdżeń; Manchester City - Micah Richards, Wayne Bridge.

Sędzia: Pieter Vink (Holandia). Widzów: ok. 42 000.

Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (73-Jakub Wilk), Ivan Djurdjević, Dimitrije Injac (52-Jacek Kiełb), Semir Stilić (62-Mateusz Możdżeń), Siergiej Kriwiec - Artjoms Rudnevs.

Manchester City: Shay Given - Micah Richards, Dedryck Boyata, Joleon Lescott, Wayne Bridge (70-Aleksandar Kolarov) - Shaun Wright-Phillips (46-David Silva), Pablo Zabaleta, Patrick Vieira, Adam Johnson, James Milner (78-Vincent Kompany) - Emmanuel Adebayor.