Sędzia Christopher Cooper wyznaczył na 6 listopada w Waszyngtonie początek procesu sądowego, który może zrujnować byłego kolarza Lance'a Armstronga. Rząd Stanów Zjednoczonych domaga się od niego 100 mln dolarów odszkodowania.

Prawnicy rządu wystąpili na drogę sądową przeciwko Armstrongowi w 2013 roku, przyłączając się do pozwu złożonego już wiosną 2010 roku przez innego byłego kolarza, Floyda Landisa.

W pozwie Landis oskarżył Armstronga o oszustwo polegające na ukryciu przed rządem systemu dopingu w grupie kolarskiej US Postal Service oraz o przywłaszczenie poprzez tę ekipę publicznych pieniędzy. US Postal Service jest agencją rządową świadczącą usługi pocztowe wszystkim obywatelom USA. Grupa kolarska pod tą nazwą istniała w latach 1996-2004, a jej zawodnikami byli właśnie Armstrong i Landis.

Chodzi o sumę 32 milionów dolarów, którą w ciągu lat agencja pocztowa przekazała grupie kolarskiej. Jeżeli sąd uzna 45-letniego Teksańczyka winnym korzystania z państwowych pieniędzy na cele dopingowe, administracja USA może domagać się odszkodowania sięgającego 100 milionów dolarów, a Landis liczyć na 25 procent tej kwoty, jako że odegrał kluczową rolę w zdemaskowaniu Armstronga.

Po latach konsekwentnego zaprzeczania, jakoby stosował niedozwolone środki dopingujące, Armstrong w połowie stycznia 2013 roku przyznał się do używania dopingu. Wyznał to w wywiadzie, jakiego udzielił słynnej dziennikarce telewizyjnej Oprah Winfrey. Kolarz został wcześniej dożywotnio zdyskwalifikowany i pozbawiony wszystkich tytułów począwszy od 1998 roku, w tym siedmiu zwycięstw w wyścigu Tour de France.

(rs)