Sport, który z oceanem bije rekordy popularności u nas właściwie dopiero raczkuje. Liga liczy sobie zaledwie kilka lat, ale systematycznie się rozwija. W tym roku do rywalizacji na dwóch poziomach rozgrywek przystąpią 32 zespoły. O planach i marzeniach przed nowym sezonem z prezesem PLFA Jędrzejem Stęszewskim rozmawiał Patryk Serwański.

Patryk Serwański: Liczba drużyn z w lidze z roku na rok rośnie. Jaki wynik będzie was
satysfakcjonował?

Jędrzej Stęszewski: Najważniejsza jest oczywiście jakość a nie ilość. Rzeczywiście liczba drużyn z roku na rok się powiększa. Naturalnym celem jest profesjonalizacja ligi w nieodległej przyszłości, ale przed nami jeszcze długa droga. Na razie udało nam się pokazać, że na polskim firmamencie sportowym jest miejsce dla futbolu amerykańskiego. Z każdym rokiem drużyny profesjonalizują i rozwijają. Naszym wielkim marzeniem jest to, by żeby w znacznej liczbie szkół średnich była drużyna futbolu amerykańskiego w odmianie bezkontaktowej (futbol flagowy). Byłoby znakomicie by także na uczelniach działały drużyny futbolu amerykańskiego. To niesamowicie pomogło by rozwinąć ten sport w Polsce.

Do naszego kraju przyjeżdża coraz więcej zawodników z innych krajów, przede wszystkim z Ameryki.

Oczywiście jednym trendem jest ściąganie zawodników amerykańskich, którzy futbol amerykański mają we krwi. Coraz więcej z nich ma doświadczenia futbolowe sięgające poziomu NFL (np. Aki Jones, Mark Philmore). Myślę, że ważniejsze od ściągania zawodników jest to, by zespoły sięgają po
zagranicznych trenerów - to właśnie oni pomagają znacząco podnieść poziom gry. W przypadku sprowadzanych zawodników najważniejsze wnosili oni wartość dodaną do klubu i ligi, pomagając rozwijać się swoim młodszym kolegom.

Kilka lat temu narzekaliście na infrastrukturę - bano się was twierdząc, że zawodnicy niszczą murawę.

Niszczenie murawy przed futbolistów to oczywiście mit. My nie gramy w metalowych korkach jak piłkarze czy rugbyści.  Zarządcy obiektów powoli to zauważają i coraz chętniej z nami współpracują. Na Stadionie Narodowym Rugby w Gdyni swoje mecze będą rozgrywać Seahawks Gdynia.  AZS Silesia Miners grają na ładnym obiekcie w Katowicach - stadionie Rozwój. W rozwój naszej dyscypliny angażują się miasta, samorządy i województwa. Widzą, że drużyny mogą być wizytówką i mechanizmem promocji. Robią tak między innymi Bielawa i Kielce. Dodatkowo budują się boiska, które będziemy mogli wykorzystywać do spotkań futbolowych. Boisko Stoczniowca Płock będzie niebawem przystosowane do futbolu amerykańskiego. Podobny projekt jest w Białymstoku czy w Krakowie. Wstępne rozmowy prowadzone są także w Warszawie. W tej kwestii widzę duży postęp.

Kiedyś pojawił się pomysł, żeby zaprosić drużyny z USA na mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nadal o tym myślicie?

Ryszard Szaro, który przed laty grał w NFL a teraz mieszka w Warszawie chciał sprowadzić drużyny z Ameryki jeszcze na Stadion X -lecia, zanim powstał tam bazar. Były nawet wstępne ustalenia, ale wtedy stadion okazał się dla nich za mały. Co roku mecz NFL jest rozgrywany na Wembley - tam ogląda je ponad 90 tysięcy osób. Stadion Narodowy w Warszawie może okazać się zbyt mały, z drugiej strony NFL szuka nowych rynków, nowych rozwiązań.Więc nie jest to nieprawdopodobne. Na pewno dla naszej ligi takie stadiony są zbyt duże, ale kto wie - może kiedyś nasz sen się ziści i będziemy w
stanie zapełnić je kibicami futbolu amerykańskiego.

Jakie są główne cele Ligi na ten sezon?

Jeden z celów to właściwa promocja finału. Chcemy go pokazać na żywo w telewizji i internecie. Jesteśmy na to gotowi. Po drugie - poszukujemy inwestorów, którzy umożliwiają profesjonalizację klubów. Po trzecie, kibice. Oczywiście chcemy zrobić wszystko, żeby wracali na mecze PLFA. W tym roku chcemy zachęcić naszym projektem nie tylko media sportowe, ale także lifestylowe. Wreszcie rozwój futbolu flagowego w szkołach.  Programy pilotażowe działają we Wrocławiu, Krakowie w tym roku ma ruszyć także w Warszawie. Tworzymy też podręcznik do futbolu flagowego. Ma on dotrzeć do nauczycieli WF-u. I dzięki temu zaistnieć w szkołach.

W tym roku sezon I Ligi jest dość krótki. To musi być wyczerpujące dla
klubów. Są na to gotowe?

Tak. W zeszłym roku po raz pierwszy rozegraliśmy tak krótki sezon i ta formuła się sprawdziła. W tak wymagającej fizycznie dyscyplinie niezwykle ważne jest to by zawodnicy mieli czas na odpoczynek. Intensywny sezon jest też dobrą informacją dla kibiców, którzy regularnie mogą oglądać swoich ulubieńców.

Faworyci rozgrywek?

Poziom stale się podwyższa. Przed rokiem ligę zdominowały dwa zespoły z Wrocławia. W tym roku groźne mogą być też drużyny z Gdyni i Warszawy.Beniaminkowie z Bielawy i Białegostoku na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Sezon będzie bardzo wyrównany, bo poziom sportowy i organizacyjny rośnie.

Jak oceniasz szanse, że finał PLFA będzie można obejrzeć w telewizji?

Jestem tego prawie pewien. Teraz pracujemy nad tym, żeby pokazać ten finał w odpowiedni sposób. Pięć, siedem kamer - to minimum. Prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Zapewniam, że będziemy dobrze przygotowani, żeby pokazać to w atrakcyjny sposób.