Pierwszy etap Rajdu Dakar 2016 został odwołany z uwagi na bardzo trudne warunki atmosferyczne spowodowane ulewnymi opadami deszczu. W tej sytuacji organizatorzy nie są w stanie zapewnić uczestnikom odpowiednich środków bezpieczeństwa - poinformował dyrektor imprezy Etienne Lavigne.

Niedzielny etap miał mieć ponad 600 km, w tym 227 km odcinka specjalnego dla motocykli i 258 dla samochodów i prowadzić z Rosario do Villa Carlos Paz. Niestety na odcinku panowały burze, ulewy i silny wiatr. Początkowo start odcinka planowano na godzinę 7:00 czasu miejscowego. Najpierw opóźniono go o pół godziny, a gdy pogoda nie uległa poprawie - o kolejne dwie. W końcu organizatorzy zadecydowali o odwołaniu pierwszego etapu. 

Dakaru nie zatrzymuje deszcz, tylko sytuacja, w której nie możemy zapewnić odpowiednich warunków bezpieczeństwa. Samolot zapewniający łączność na trasie nie może wystartować, podobnie helikoptery. Nie zanosi się także, aby miała się poprawić widoczność - wyjaśnił Lavigne.

Większość pojazdów uczestniczących w imprezie już skierowała się w stronę Kordoby poruszając się częścią dojazdową niedzielnego etapu.

Szczęśliwy z takiego obrotu sytuacji jest Rafał Sonik. Ja nie mogę narzekać. Ulewa na dojazdówce uszkodziła moje urządzenia nawigacyjne i gdybyśmy wystartowali o czasie, przestałyby działać już na odcinku specjalnym. Miałem więc sporo szczęścia. Organizator wymienił mi zarówno iritrack, jak i GPS, abym mógł spokojnie dojechać do biwaku w Villa Carlos Paz - powiedział triumfator imprezy Dakar 2015 w kategorii quadów.

To była bardzo dobra decyzja - ocenił kierowca Orlen Team Marek Dąbrowski. Helikoptery nie mogły latać w taką burzę, ponadto po drodze były rzeki, które wezbrały i były nieprzejezdne. Przez takie ulewy i rwące rzeki doszło w poprzednich rajdach do kilku dramatów - dodał.

Prognozy pogody na poniedziałkowy etap są równie pesymistyczne. Ma być podobnie jak w niedzielę. Warunki są niestabilne, więc każdy etap, który dojdzie do skutku, będzie niezwykle ciężki, a stawka zapewne się przetasuje. Ulewne deszcze są spodziewane nie tylko w Argentynie, ale też w Boliwii - poinformował Marek Dąbrowski. 

38. edycja Dakaru rozpoczęła się w sobotę z Buenos Aires. Szybko został jednak przerwany po przejeździe 59 załóg samochodowych na skutek wypadku. Auto prowadzone przez debiutującą w Dakarze Chinkę wpadło w tłum kibiców raniąc co najmniej dziesięć osób, w tym dwie ciężko. Najbardziej poszkodowani to 10-letni chłopiec i jego 34-letni ojciec. Obaj odnieśli obrażenia zagrażające życiu, m.in. głowy i kręgosłupa.

(az)