Najlepszy polski quadowiec Rafał Sonik wygrał jedenasty, przedostatni, etap Rajdu Dakar. Polak o ponad trzy minuty wyprzedził Chilijczyka Ignacio Casale, który jest bliski trzeciego w karierze zwycięstwa w tej prestiżowej rywalizacji. Wśród kierowców samochodów jako piąty dotarł na metę etapu Jakub Przygoński.

11. etap był drugą częścią odcinka maratońskiego, podczas którego zawodnicy nie mogli korzystać z pomocy serwisowej. Liczył 744 km, z czego 379 km stanowiło odcinek specjalny.

Rafał Sonik - zwycięzca Dakaru 2015, który w tym roku powrócił do rywalizacji po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją - spisuje się na trasach Arabii Saudyjskiej bardzo dobrze: wcześniej dwukrotnie był drugi, raz trzeci, trzeci jest także w klasyfikacji generalnej rajdu.

W czwartek natomiast odniósł czwarte etapowe zwycięstwo w karierze.

Jak relacjonuje Onet: "Sonik na trasę ruszył jako trzeci, ale szybko wyprzedził Kamila Wiśniewskiego, który po środowym triumfie miał przywilej ruszania przed wszystkimi. Po 58 km Sonik tracił do Casale niemal cztery minuty, ale na kolejnym pomiarze był już tylko 18 sekund za Chilijczykiem. Od połowy trasy jechał już jako pierwszy i tylko powiększał przewagę".

Kolejny raz bardzo dobry występ zanotował także debiutujący w Dakarze Arkadiusz Lindner, który był piąty. Ósmy czas uzyskał natomiast Kamil Wiśniewski.

W rywalizacji kierowców samochodów jadący mini Jakub Przygoński, który na 10. etapie zajął drugie miejsce, tym razem był piąty.

Wśród motocyklistów natomiast 16. czas uzyskał Maciej Giemza, a 49. był startujący w kategorii bez pomocy technicznej Krzysztof Jarmuż.

W rywalizacji pojazdów UTV załoga Aron Domżała, Maciej Marton zajęła drugie miejsce. Polacy szansę na wysokie miejsce w "generalce" stracili jednak już wcześniej, kiedy zdecydowali się na wymianę silnika, co kosztowało ich 50-godzinną karę.

Zakończenie Rajdu Dakar 2020 - w piątek w Quiddiyi.