Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem wygrali 6. etap Rajdu Dakar w klasie pojazdów UTV. Jadący samochodem Mini Jakub Przygoński był 16. Z powodu niebezpiecznej trasy po protestach zawodników przerwano rywalizację w motocyklach i quadach.

To drugie etapowe zwycięstwo Marka Goczała i Łaskawca, a licząc z prologiem - trzecie. Polacy w UTV tylko raz nie stanęli do tej pory na najwyższym stopniu podium - w czwartek. W piątek szóste miejsce zajęła druga załoga teamu Cobant-Energylandia Michał Łaskawiec, Szymon Gospodarczyk. Dobre tempo odzyskali mający ostatnio kłopoty ze łzawiącym okiem Aron Domżała i Maciej Marton, którzy uplasowali się tuż za nimi.

Cytat

Oczywiście tam, gdzie się dało, jechaliśmy na maksa. Było parę fragmentów technicznych, wydmy, ale znów były też fragmenty przejeżdżane pełnym gazem. Cieszę się z wyniku, znów pokazaliśmy się z dobrej strony. Teraz dzień przerwy i walczymy dalej
– powiedział Marek Goczał.

Brat Marka Goczała, Michał Goczał, wraz ze swoim pilotem Szymonem Gospodarczykiem po "kapciu" etap zakończyli na szóstym miejscu.

Cytat

To był dobry odcinek. Jechaliśmy cały czas świetnym tempem. Udało nam się wyprzedzić kilka Can-Amów i byliśmy naprawdę zadowoleni z tego, jak to wygląda. Wtedy, jak na złość, złapaliśmy kapcia. Tym razem zmiana przebitej opony zajęła nam trochę więcej czasu, szkoda
– tłumaczył Michał Goczał.

Cytat

Bardzo trudny etap nawigacyjnie, ale dobrze nam poszło. Niestety jeden z rywali nie chciał grać fair-play i blokował nas przez 50 kilometrów. Musieliśmy jechać za nim, o wiele wolniej. Szkoda, bo kiedy już go wyprzedziliśmy, złapaliśmy kapcia. Tempo ogólnie było bardzo dobre, z tego się cieszymy. Teraz czas na regenerację i „ciśniemy” dalej!
– mówił na mecie Szymon Gospodarczyk, pilot Michała Goczała.

Minuta do zwycięzcy

W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymali Brazylijczycy Rodrigo Luppi de Oliveira i Maykel Justo. Zajmujący trzecie miejsce Michał Goczał z Gospodarczykiem tracą do nich 28 minut i 6 sekund.

Przygoński po dwóch bardzo dobrych etapach tym razem był 16., z dwunastominutową stratą do Argentyńczyka Orlando Terranovy (Prodrive). Tylko minutę do zwycięzcy stracił jadący napędzanym elektrycznie audi Szwed Mattias Ekstroem. Auta tego zespołu spisują jednak się w kratkę. W piątek doświadczyli tego Francuz Stephane Peterhansel i Hiszpan Carlos Sainz, którzy zajęli odległe miejsca.

W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi Nasser Al-Attiyah (Toyota). Przygoński utrzymał piąte miejsce i traci do Katarczyka 1:16.25.

Zawodnicy odmówili dalszej jazdy

Na czwartkowym i piątkowym etapie samochody i ciężarówki zamieniły się odcinkami specjalnymi z motocyklami i quadami. Dlatego startujący po zrytej przez ciężarówki trasie motocykliści i zawodnicy na quadach mieli olbrzymie problemy z pokonaniem odcinka. Powstałe utrudnienia nie były oznaczone w road bookach, co doprowadziło do wielu wypadków. Obrażenia odnieśli m.in. dwaj czołowi zawodnicy - motocyklista z Zimbabwe Ross Branch (Yamaha) i ubiegłoroczny triumfator w quadach Argentyńczyk Manuel Andujar.

Widząc co się dzieje, zawodnicy odmówili dalszej jazdy. Wśród protestujących był m.in. Maciej Giemza, który sytuację uznał za "skandaliczną". Organizatorzy przerwali odcinek na pierwszym tankowaniu i prawdopodobnie wyniki uzyskane w tym punkcie zostaną uznane za ostateczne.

Najlepszy czas w tym momencie miał Austriak Matthias Walkner (KTM). Giemza (Husqvarna) plasował się w okolicy 20. miejsca, a Konrad Dąbrowski dziesięć pozycji niżej.

W sobotę uczestnicy Rajdu Dakar będą mieli dzień przerwy. W niedzielę wyruszą na trasę 7. etapu z Rijadu do Al Dawadimi.