W noworoczną sobotę zawodnicy startujący w 33. Rajdzie Dakar przejechali pierwszy etap - z Buenos Aires do Victorii (377 km). Była to próba nietypowa, bez pomiaru czasu. Prawdziwe ściganie zacznie się 2 stycznia na trasie długości prawie 800 km do Cordoby. W piątek rano quad Rafała Sonika kończył odbiór techniczny, administracyjny zakończony został dzień wcześniej.

Emocje, jakie towarzyszyły Rafałowi Sonikowi, ORLEN Teamowi i całej ekipie momentami osiągały punkt krytyczny. Same odprawy administracyjne to jak określa wielu zawodników - "droga przez mękę". Od stanowiska, do stanowiska kilka dobrych godzin poświęcone na skrupulatne sprawdzanie każdej najdrobniejszej części, elementu lub dokumentu. Ale przecież to wszystko, aby Dakar był bezpieczny i aby wszyscy uczestnicy mieli równe szanse w dotarciu do mety.

Przed zawodnikami odcinek dojazdowy pomiędzy Buenos Aires, a Victorią skąd wyruszą w niedzielę, czyli 2 stycznia w prawdziwą walkę o najwyższe podium w Dakarze. Zawodnikom towarzyszyć będą tłumy mieszkańców Buenos Aires. Zamysł organizatorów w tym pierwszym, początkowym etapie jest taki, aby nawiązać do tradycji z lat, kiedy to wszyscy startowali z Place de la Concorde w Paryżu. Tym razem będzie to popularna Avenue of 9th July w Buenos Aires. Po zakończeniu tego etapu na zawodników czeka pierwsza noc na biwaku.