Znane z Dakaru argentyńskie bezdroża to niezwykle wymagający teren. Na drugim etapie Desafio Ruta 40 nawigacja była tak trudna, że zawodnicy musieli zatrzymywać się, by odnaleźć właściwy kierunek. Rafał Sonik poradził sobie z zadaniem na tyle dobrze, że objął prowadzenie w kategorii quad FIM. Choć jego dzień zaczął się od krytycznych przeżyć.

Znane z Dakaru argentyńskie bezdroża to niezwykle wymagający teren. Na drugim etapie Desafio Ruta 40 nawigacja była tak trudna, że zawodnicy musieli zatrzymywać się, by odnaleźć właściwy kierunek. Rafał Sonik poradził sobie z zadaniem na tyle dobrze, że objął prowadzenie w kategorii quad FIM. Choć jego dzień zaczął się od krytycznych przeżyć.
Rafał Sonik /Rafał Sonik Team /Materiały prasowe

Do drugiej poważnej próby, podczas czwartej rundy Pucharu Świata, zawodnicy startowali parami. Rafał Sonik ruszył na oes z miejscowym quadowcem Marcelo Fernandezem, który od początku zapowiedział, że zamierza jechać szybko. Ta brawura, okazała się zgubna.

Kilka kilometrów po starcie zobaczyłem, jak 400 metrów przede mną argentyński zawodnik roluje z quadem. Wypadek wyglądał poważnie. Natychmiast się zatrzymałem. Quad był kompletnie zniszczony, a Marcelo leżał nieprzytomny i nie dało się z nim nawiązać kontaktu. Nacisnąłem przycisk bezpieczeństwa, wzywają śmigłowiec i zatrzymałem miejscowych zawodników. Bez znajomości języka nie mogłem więcej pomóc, więc powiedzieli żebym jechał dalej. Mam nadzieję, że nie stało mu się nic poważnego, bo sytuacja wyglądała bardzo groźnie... - relacjonował krakowianin.

Po tak mrożących krew w żyłach przeżyciach, żadnemu rajdowcowi nie jest łatwo ponownie złapać rytm. Na poniedziałkowym etapie dodatkowo nie ułatwiała tego nawigacja. To było bez dwóch zdań największe wyzwanie! Momentami musieliśmy się zatrzymywać, aby odnaleźć właściwy kierunek dalszej jazdy. Z tego powodu nie dało się jechać ani szybko, ani płynnie. Kilka razy spotkaliśmy się w jednym miejscu z całą grupą zawodników na quadach i motocyklach. Stawka rozciągała się i zwijała niczym harmonia - opisywał swoje zmagania obrońca Pucharu Świata.

Na mecie drugiego etapu, Rafał Sonik zameldował się z trzecim czasem. To wystarczyło, by objąć prowadzenie pośród zawodników startujących w cyklu FIM. Najszybszy okazał się Kees Koolen, ale Holender otrzymał 20 minut kary i stracił cenne minuty do klasyfikacji zmagań. Jego miejsce etapowego zwycięzcy zajął Rodolfo Guillioli z Gwatemali.

W środę zawodnicy wjadą na znany z Rajdu Dakar i okryty złą sławą region Fiambali. Jest to niezwykle suchy, pustynny, poprzerastany niską roślinnością obszar, który sprawia problemy najbardziej doświadczonym zawodnikom. Przed tym etapem Sonik ma niespełna 11 minut przewagi nad Pablo Copettim.

Wyniki II etapu (FIM):

1. (104) Rodolfo Guillioli (GUA) 5:22.27

2. (106) Alexis Hernandez (PER) +2.14

3. (111) Rafał Sonik (POL) +4.21

4. (103) Kees Koolen (NLD) +19.11
5. (112) Pablo Copetti (ARG) +20.57
6. (129) Nicolas Robledo (COL) +59.06

 

Klasyfikacja quadów (FIM):
1. (111) Rafał Sonik (POL) 10:45.48

2. (112) Pablo Copetti (ARG) +10.45

3. (104) Rodolfo Guillioli (GUA) +13.54
4. (103) Kees Koolen (NLD) +26.57
5. (129) Nicolas Robledo (COL) +2:56.03
6. (106) Alexis Hernandez (PER) +16:19.26