​"Przed wyjazdem do Argentyny "pożyczyłem" od kibiców mnóstwo energii i teraz chciałbym zwrócić ją chociaż częściowo" - mówi w RMF FM Rafał Sonik. Triumfator Rajdu Dakar w rywalizacji quadów, wygrał też plebiscyt RMF FM i Interii.pl na sportowca stycznia, zaledwie o trzy procent głosów wyprzedzając Sławomira Szmala. "Oglądałem ostatnie mecze piłkarzy ręcznych i dostrzegłem wiele analogii, pomiędzy naszymi dyscyplinami" - dodaje Sonik.

Kacper Merk: Gratulacje dla sportowca stycznia w plebiscycie RMF FM i Interii.pl.

Rafał Sonik: Dziękuję wszystkim tym, którzy na mnie zagłosowali. Doceniam to tym bardziej, że spośród wszystkich nominowanych, praktycznie tylko wyczynów moich i Krzyśka Hołowczyca nie widać od początku do końca w telewizji, więc kibice muszą się zadowolić skrótami i relacjami tekstowymi. Sam oglądałem dwa ostatnie mecze naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach świata i to były nieprawdopodobnie emocjonujące godziny. Poza tym dostrzegłem wiele analogii, szczególnie w czasie półfinału z Katarem - polskich szczypiornistów spotkało to, co wielokrotnie europejskich zawodników w Ameryce Południowej, tyle że w przypadku piłki ręcznej wszystko zarejestrowały kamery, a w przypadku Rajdu Dakar - już niekoniecznie.

To już twoje drugie wyróżnienie w naszym plebiscycie. Pierwsze otrzymałeś za wygranie Pucharu Świata.

Puchar Świata zdobywa się trochę łatwiej, bo jestem wszechstronnym zawodnikiem, który umie jeździć w różnych warunkach. Dakar jest natomiast uznawany za olimpiadę sportów motorowych, a ja na jego szczyt próbowałem się wdrapać od siedmiu lat. W ostatnich czterech byłem czwarty, trzeci, drugi, a teraz nareszcie wygrałem i tym cudownym smakiem zwycięstwa chciałbym podzielić się ze wszystkimi słuchaczami RMF FM i czytelnikami Interii.pl. Logo RMF FM wiozę na swoim stroju od lat, bo to stacja, na której się wychowałem.

Zdążyłeś już odpocząć po Dakarze?

Tak, bo widzę już kolejne cele. Właśnie skończyłem trening, już z myślą o startach w Pucharze Świata, a przecież po powrocie z Dakaru musiałem też zająć się swoją działalnością zawodową. Na szczęście na obu polach: i w pracy, i w sporcie robię to, co lubię, więc nie mam problemów z motywowaniem się do kolejnych zadań.

Czyli za rok wrócisz do Ameryki Południowej?

Bezapelacyjnie! Jestem z Krakowa, który kiedyś był pod zaborem austriackim i ludzie mówili tu "einmal ist keinmal", co w tłumaczeniu oznacza "raz to nic". Dlatego jestem pewien, że wystartuję w kolejnym Dakarze. Ale zanim to, to chciałbym jak najmocniej odwdzięczyć się kibicom w całej Polsce, za to że tak mocno wspierali nas w tegorocznej edycji. Musicie mieć świadomość, że w tym sukcesie jest także wasza cząstka. Przed wyjazdem do Argentyny "pożyczyłem" od was mnóstwo energii i teraz chciałbym zwrócić ją chociaż częściowo.

(abs)