Agnieszka Radwańska remisuje z Andreą Petkovic w finale turnieju w Pekinie. Polka wygrała pierwszego seta 7:5. Partia trwała aż 85 minut. W drugim secie nie istaniała jednak na korcie i nie zdobyła ani jednego gema.

Radwańska świetnie rozpoczęła spotkanie. Isia od razu przełamała serwis Niemki nie tracąc punktu, a po chwili obroniła własny serwis i wyszła na dwupunktowe prowadzenie. W kolejnym gemie Petkovic trochę się uspokoiła - to dało jej pierwszy punkt. Polki to nie zraziło, bo szybko udało jej się powrócić na dwupunktowe prowadzenie. Następny gem był niesłychanie wyrównany. Radwańska zmarnowała w nim pięć szans na drugi break point. Gema nie potrafiła zakończyć także Petkovic, która dwukrotnie trafiała w siatkę, kiedy wydawało się, że zdobędzie punkt.

Wreszcie najdłuższy gem spotkania udanie zakończyła nasza tenisistka, która po prostu "zabiegała" rywalkę. Podrażniona Petkovic nie rezygnowała i odrobiła straty doprowadzając do remisu po 4. W między czasie na prawej nodze Niemki pojawił się opatrunek. Podczas jednej z wymian Petkovic źle stanęła na nodze, lekko skręciła kolano i musiała poprosić o pomoc fizjoterapeutkę.

Dopiero w dziewiątym gemie Radwańskiej udało się otrząsnąć. Polka po raz trzeci przełamała serwis rywalki i ponownie wyszła na prowadzenie. Seta nie udało się szybko dokończyć - Niemka ponownie doprowadziła do remisu. Wreszcie przy stanie 6:5 Isia miała piłkę meczową. Nie wykorzystała jej, ale drugi setbol już wykorzystała. Partia trwała aż 85 minut.

Niestety drugiego seta zdecydowanie lepiej rozpoczęła Petkovic, która szybko objęła prowadzenie 4:0. Niemka grała bezbłędnie, szybko i bardzo skutecznie. Wszystkie piłki wpadały w kort! Obraz gry nie zmienił się w kolejnych gemach i po niespełna pół godzinie Petkovic wygrała 6:0.