"Ta drużyna gra to co potrafi, na co ją stać w oparciu o kolektyw, wybieganie, ustawienie taktyczne" - tak naszą młodzieżówkę charakteryzuje i chwali były reprezentant Polski Radosław Majdan. Jego zdaniem wieczorny mecz z Hiszpanią na zakończenie fazy grupowej Euro U-21 będzie najtrudniejszym zadaniem ekipy Czesława Michniewicza. "Kibice zobacz wyśmienite wyszkolenie techniczne. Hiszpania potrafią grać na małej przestrzeni w tłoku. Dochodzą do sytuacji bramkowych, ale możemy z nimi powalczyć. Już udowodniliśmy, że stać nas na wiele" - mówi były bramkarz w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim. Mecz Polska-Hiszpania w Bolonii o godzinie 21.

Patryk Serwański: Dotychczas dwa mecze dwa zwycięstwa. Nasz młodzieżówka na razie pozytywnie zaskakuje na Euro U21. Mamy ważnych piłkarzy na boisku - w każdej formacji widać lidera, ale widać też mocny stempel trenera Czesława Michniewicza.

Radosław Majdan: Wszystko zagrało. Zaczynając od trenera, jego dotarcia do zawodników. Zdając sobie sprawę, że ma do czynienia z pokoleniem play-station wymyślił coś takiego, że każdy z piłkarzy ma swojego ipada i na niego zawodnicy dostają wnioski, informacje o rywalu. Mogą sobie to później po odprawie wszystko jeszcze raz przeanalizować. Poza tym ta drużyna gra to co potrafi, to na co ją stać. Z oparciem o kolektyw, wybiegani, ustawienie taktyczne. Włosi po porażce mówili, że Polacy załatwili ich we włoskim stylu. Mi nasza drużyna trochę przypomina Szwecję z zeszłorocznego Mundialu. Oni grali bez fajerwerków, ale bardzo solidnie. Byli skupieni na dobrej organizacji w defensywie i czekali na kontry. Na pewno Polacy są silni psychicznie. Widać, że ta grupa się rozumie.

W każdej formacji są też liderzy. W bramce Kamil Grabara. W obronie choćby Krystian Bielik. W pomocy ważna rolę odgrywa Szymon Żurkowski no i jest kapitan w ataku Dawid Kownacki. Ta drużyna ma widoczny szkielet.

Prawdziwym sukcesem młodzieżówki jest to, ilu piłkarzy odda do pierwszej reprezentacji. Te mistrzostwa pokazują, że jest kilku kandydatów. Kamil Grabara fenomenalnie się rozwija. Myślę, że to przyszłość naszej drużyny i zapewne niebawem znajdzie się w pierwszej reprezentacji. Podobnie jak Szymon Żurkowski. Ten turniej da mu pewność siebie. Tu gra tak jak w Górniku, dużo biega, walczy, ale ma mniej strat niż w klubie - to jest jego progres, dojrzałość. Dużo pożytku będzie też z Sebastiana Szymańskiego. Nie wiem czy dobrze, że trafił do Rosji. Chyba powinien grać na Zachodzie, ale trudno. Mam nadzieję, że to nie zatrzyma jego rozwoju. Co ważne on nie boi się grać w defensywie. Wraca do obrony. Często tego typu piłkarze tego nie robią. No i Krystian Bielik to też kolejny wygrany tego turnieju. To kandydat do tego, by w ciągu dwóch lat zastąpić w reprezentacji Kamila Glika. Być może ten turniej może mu wypracować sobie lepszą pozycję w Arsenalu. Co do Kownackiego to na razie nie jest jego dobry turniej, ale nie ma łatwej roli. Jest osamotniony z przodu i czasami koledzy nie zdążą by go wesprzeć.

To oczywiście nie jest klucz, ale patrzymy na ile wyceniani są piłkarze reprezentacji młodzieżowej Włoch czy Hiszpanii, a na ile Polacy to przepaść jest ogromna. Czy zatem w tak krótkim czasie możemy powtórzyć taki mecz jak z Italią. Bo znów trzeba będzie bazować na wybieganiu. Hiszpanie będą prowadzić grę tym bardziej, że w pomocy mają duże gwiazdy.

Nasza gra jest oparta na wybieganiu. Biegając za piłką traci się więcej sił. Patrząc od początku: z Belgią przegrywaliśmy, ale daliśmy radę. Zdominowaliśmy gdzieś Belgów. Bramki szczęśliwe, ale dające zwycięstwo. Z Włochami zagraliśmy bardziej dojrzale. Było widać konsolidację w środkowej linii i zagęszczanie przedpola własnej bramki. Z Hiszpanami na pewno musimy przetrzymywać piłkę z przodu. Widziałem mecz Hiszpanii z Belgią. Belgowie nawet po stracie gola głęboko się bronili. W pewnym momencie wydawało się, że to nie jest zły pomysł, bo Hiszpanie są dość niecierpliwi. Mieli w tym meczu drastyczną przewagę. Dużo małych, krótkich podań, dominacja w środku pola. To też piłkarze, którzy lepiej radzą sobie w tłoku niż Włosi. Mają kreatywnych piłkarzy. Ta wartość w milionach euro też nie bierze się z niczego. Nasi kibice zobaczą fantastyczne wyszkolenie techniczne.

Czasami wydaje się, że nie ma miejsca a oni potrafią zrobić przewagę w danym sektorze boiska. Z Belgią Hiszpanie zagrali jednak nieskutecznie. Ważne, by piłkę umieć przetrzymać. A jeśli nie stracimy bramki to Hiszpanie zaczną się denerwować. Przeciwko Belgii w drugiej połowie trochę brakowało im tlenu. Na pewno nie jesteśmy faworytem, ale stać nas na podjęcie walki. Jakbym doszukiwał się słabszej strony u Hiszpanów to wskazałbym bramkę. Ofensywnie są świetni, ale zdarzają im się problemy w obronie. Belgowie trochę tym problemów obnażyli. Dwaj bramkarze, którzy zagrali we wcześniejszych meczach popełniali błędy przy dośrodkowaniach. Pierwszy gol stracony w meczu z Włochami był z winy bramkarza. Uważam, że w meczu z Belgią przy straconej bramce hiszpański golkiper też powinien zachować się lepiej. Trener Michniewicz na pewno to widział i wie, że trzeba dać hiszpańskiemu bramkarzowi szansę na błąd.

Młodzieżowe Euro to bardzo ekskluzywny turniej. Mamy 2 zwycięstwa, ale nie mamy awansu. Z 12 drużyn od razu 4 awansują do półfinału. Jesteśmy w dobrej sytuacji, ale ciągle nic nie mamy. Trener Michniewicz znów musi popracować nad motywacją - jak w barażach z Portugalią.

Patrząc na ten dwumecz z Portugalią to nasza drużyna rodziła się w bólach. Kiedy nikt na nich nie liczy potrafią pokazać duże umiejętności. A młodzieżówka to fajny okres w życiu piłkarza. Pamiętam to z autopsji. Ludzie w podobnym wieku o podobnych zainteresowaniach. Oni będą chcieli, żeby ta przygoda trwała. Ta drużyna jest skonsolidowana. Mają szansę by za rok zagrać na Igrzyskach i powalczą o to. Na pewno już dużo się nauczyli, dojrzeli. Zapewne przed turniejem mało kto wierzył, że będzie taka szansa, bo gramy naprawdę w bardzo trudniej grupie a poziom jest bardzo wysoki. To tylko 12 najlepszych drużyn. Trener Michniewicz dotarł do swoich piłkarzy a oni spełniają jego oczekiwania. Wierzą w to, że mogą coś zdobyć i to jest najważniejsze.

Mistrzostwa Świata, mistrzostwa kontynentów - to się liczy w futbolu. A jakim magnesem dla piłkarza są Igrzyska Olimpijskie? Dla wielu sportowców to szansa na coś wielkiego. Dla piłkarzy też?

Na pewno Igrzyska są fantastyczną przygodą. Jeśli biało-czerwoni tam pojadą to spełnia jakieś marzenie. Oczywiście Mundial to zdecydowanie większy prestiż, ale Olimpiada to coś szlachetnego, coś co zostaje na lata. Pamiętam jak Neymar płakał po finale Igrzysk w Rio. To pokazuje, że taki turniej to wyjątkowy czas. Do tego cała otoczka - to jest wyjątkowe.

A my przecież cały czas wracamy wspomnieniami do Barcelony.

To był nasz ostatni sukces. Dawno... 1992 rok, a ciągle to wspominamy. Byłem w tamtej drużynie. Odniosłem kontuzję na ostatniej prostej przed wyjazdem do Hiszpanii. Żałuję, że nie pojechałem z kolegami, a oni zagrali fantastycznie. I o to chodzi. Jeśli zrobisz coś na dużej imprezie to kibice będą doceniać to przez lata. Życzę naszym piłkarzom tego awansu. Jeśli nie przegrają z Hiszpanami to będzie coś wielkiego. W ciągu 2-3 lat piłkarze z włoskiej czy hiszpańskiej młodzieżówki to będą gwiazdy największego formatu. Dziś nasi zawodnicy potrafią z nimi walczyć jak równy z równym. Co pokazuje, że kilku naszych piłkarzy szybko trafi do kadry seniorów. Na razie trzymam kciuki za to, by ich przygoda z kadrą U21 zakończyła się dopiero w Tokio.