Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski wygrał na wyjeździe z Tobołem Kostanaj w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA. Bramkę zdobył Mariusz Muszalik w 4. minucie.

Piłkarze Groclinu Dyskobolii Grodzisk z bardzo dobrą zaliczką wracają do Polski. Zwycięstwo 1:0 na wyjeździe z kazachskim

Tobołem Kostanaj przybliża ich do awansu do 1. rundy Pucharu UEFA.

Przed meczem trener Groclinu Jacek Zieliński miał spory orzech do

zgryzienia. W środę na treningu kontuzji nabawił się Adrian

Sikora. Najgroźniejszy napastnik ekipy naciągnął mięsień

czworogłowy uda i nie mógł zagrać przeciwko Tobołowi. Zdaniem

Zielińskiego, przerwa Sikory nie powinna trwać dłużej niż tydzień.

Początek spotkania ułożył się po myśli zdobywców Pucharu Polski.

Już w 4 minucie Mariusz Muszalik wykorzystał dokładne podanie od

Bartosza Ślusarskiego i strzałem w długi róg pokonał bramkarza

Toboła. Goście mogli wykorzystać zaskoczenie Kazachów i podwyższyć rezultat, lecz strzały w środek bramki Ślusarskiego i Kozioła nie stanowiły kłopotu dla Kiriłła Priadkina.

W 23 minucie piłkarze Toboła mogli doprowadzić do remisu. W 

wyniku nieporozumienia między Sebastianem Przyrowskim, Ulugbiek Bakajew uderzał do pustej bramki, lecz bramkarz Groclinu szczęśliwie zdążył złapać piłkę przed linią. Szansę na zmianę wyniku miał Petr Babnić, który próbował lobować golkipera Toboła. Piłka jednak poszybowała tuż nad poprzeczką.

Druga połowa mogła też wyśmienicie rozpocząć się dla polskiego

zespołu. Trzy minuty po wznowieniu gry w sytuacji sam na sam

znalazł się Ślusarski, ale został uprzedzony przez Priadkina.

Później do głosu doszli gospodarze, ale w grodziskiej bramce

świetnie spisywał się Przyrowski. W 51 minucie kapitalnie obronił

mocny strzał Siergieja Skorycha z ok. 25 metrów. W następnej akcji Toboła bramkarz grodziszczan mógł już tylko mówić o szczęściu, gdy w sytuacji sam na sam Azat Nurgalijew przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Groclin nastawił się na kontry, które mogły przynieść kolejne

bramki. Priadkin obronił strzał z ostrego kąta, a Ślusarski miał

już przed sobą tylko bramkarza rywali, jednak naciskany przez

obrońców Toboła, nie zdążył oddać strzału.

"Jestem bardzo zadowolony z wyniku i z gry w pierwszej połowie.

Strzeliliśmy szybko bramkę i kontrolowaliśmy przebieg meczu.

Niestety, po przerwie daliśmy narzucić sobie styl gry rywala. Parę

razy poważnie zakotłowało się pod naszą bramkę. Nie ukrywam, że mieliśmy szczęście w niektórych sytuacjach. To jest jednak dopiero połowa tej konfrontacji. W rewanżu czeka nas trudny mecz, bo to naprawdę silny zespół, który potrafi grać w piłkę" - podsumował spotkanie trener Groclinu Jacek Zieliński.

Toboł: Kirił Priadkin - Danjar Mukanow, Kajrat Nurdałlietow, Stanimir Dimitrow, Farchadbiek Irismietow - Igor Jurin (46. Jewgienij Mieszkow), Siergiej Skorych, Azat Nurgalijew (69. Sergiej Ostapienko), Rusłan Bałtijew, Nurbol Żumaskalijew - Ulugbiek Bakajew.

Groclin: Sebastian Przyrowski - Marek Sokołowski, Radek Mynar, Tomasz Jodłowiec, Vlade Lazarevski - Piotr Piechniak (88. Piotr Rocki), Igor Kozioł, Mariusz Muszalik (80. Radosław Majewski) - Peter Babnić (63. Pance Kumbev), Bartosz Ślusarski.

Rewanż odbędzie się 30 sierpnia w Grodzisku Wlkp.