"Idziemy jak burza po awans do Rio i oby tak dalej" - tak dotychczasowe występy kolegów z reprezentacji Polski w Pucharze Świata ocenia Andrzej Wrona, zawodnik PGE Skry Bełchatów. Bardziej powściągliwy jest w komentarzach inny zawodnik "złotej drużyny" mistrzów świata z ubiegłego roku, Mariusz Wlazły. "Na razie jestem szczęśliwy z kompletu zwycięstw" - podkreśla.

Polscy siatkarze walczą obecnie w rozgrywanym w Japonii turnieju o Puchar Świata. Jego stawką są dwie przepustki na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

Na razie podopieczni Stephane’a Antigi kroczą w tym turnieju od zwycięstwa do zwycięstwa. Na inaugurację gładko, w trzech setach, rozprawili się z Tunezją. Później rozegrali trzy mecze z bardzo wymagającymi przeciwnikami: Rosją, Argentyną i Iranem. W spotkaniach z Rosjanamiz Argentyńczykami pozwolili rywalom wyrwać sobie jedynie po secie, z Irańczykami wygrali natomiast po tie-breaku. Na koniec pierwszej rundy japońskiego turnieju, grając rezerwowym składem, pokonali 3:1 znacznie słabszą Wenezuelę.

Ocena może być jedna: idziemy jak burza po awans do Rio i oby tak dalej. Mam nadzieję, że do końca pozostaniemy niepokonani i zdobędziemy Puchar Świata, którego jeszcze nie udało nam się zdobyć - zaznaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrzej Wrona, który w weekend razem ze swoim klubowym zespołem - PGE Skrą Bełchatów - gościł na towarzyskim turnieju w Londynie.

Znacznie bardziej ostrożny był natomiast Mariusz Wlazły, który po triumfie biało-czerwonych w ubiegłorocznych MŚ zakończył reprezentacyjną karierę. Na oceny przyjdzie czas po zakończeniu turnieju. Na razie jestem szczęśliwy z kompletu zwycięstw i tak też powinni to odbierać kibice - zaznaczył.

Puchar Świata potrwa do 23 września. W tym czasie 12 występujących w turnieju drużyn walczy o dwie przepustki do Rio de Janeiro. Dzisiaj i jutro siatkarze mają przerwę - do rywalizacji wrócą w środę. Wtedy też Polacy zmierzą się z reprezentacją Kanady.

(edbie)