W szwajcarskim Engelbergu pogoda nie sprzyjała skoczkom – mocno wiało i padał śnieg. Najpierw odwołano kwalifikację do konkursu Pucharu Świata, później przerwano I serię. Wznowiono ją tuż przed godz. 15, po to, aby niecałe pół godziny później odwołać zawody.

W tym roku pogoda nie sprzyja skoczkom; po raz kolejny odwołano konkurs Pucharu Świata (przeprowadzono zaledwie 5 z 8 zaplanowanych; 2 kończyły się po pierwszej serii). W sobotę organizatorom udało się przeprowadzić zawody - pogoda była wprost wymarzona: świeciło słońce, wiał tylko lekki wiatr. Wczoraj było zupełnie inaczej - mocno wiało, a dodatkowo intensywnie zaczął padać śnieg, a chwilami także deszcz.

Najpierw odwołano kwalifikacje. Kiedy przed godz. 14 wiatr nieco zelżał, rozpoczęła się pierwsza seria konkursowa. Do zawodów stanęło 63 zgłoszonych skoczków. Niestety, z belki startowej zdążyło zjechać tylko 22 zawodników. Znów zaczęło wiać. Zawody przerwano i anulowano wyniki. Tuż przed godz. 15 wszystko zaczęło się od nowa. Jednak kiedy Koreańczyk Heung Chul Choi upadł, jury zdecydowało się odwołać zawody. Jury jest już bardziej doświadczone po konkursach w Skandynawii (...) i nie chcieli ryzykować - mówił po zawodach Adam Małysz.

Nasz mistrz nie miał więc okazji na rewanż. W sobotę zawody ukończył na 9. miejscu. Konkurs wygrał Norweg Roar Ljoekelsoey, który po raz pierwszy w karierze awansował na pozycję lidera PŚ. Drugi był Janne Ahonen. Fin również wyprzedził Małysza w klasyfikacji generalnej. Obecnie trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli ma odpowiednio 48 i 28 punktów straty do rywali.

Posłuchaj także relacji specjalnego wysłannika RMF do Engelberga Wojciecha Słonia:

Teraz przed skoczkami jedna z najważniejszych imprez sezonu - Turniej Czterech Skoczni, który rozpoczyna się tradycyjnie 29 grudnia konkursem w Obersdorfie.

08:45