Rodzina blisko, praca daleko - to święta, o jakich marzy większość z nas. Nie każdy jednak ma to szczęście. Karol Bielecki, jeden z naszych najlepszych piłkarzy ręcznych, na co dzień gra w Niemczech, z dala od mieszkającej w Polsce rodziny. Świąteczne śniadanie - jak sam przyznaje - nie będzie się więc różnić od innych w tym roku.

To będzie całkiem normalne, niewielkie śniadanie, a nie jakieś wielkie ucztowanie - opowiada Karol Bielecki w rozmowie z korespondentem RMF FM Adamem Górczewskim. Wieczorem w niedzielę czeka go mecz w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Nie ma czasu, aby odreagować, odpocząć, trzeba być skupionym, gotowym do tego, aby wygrać mecz - mówi.

Rodzina jest w Polsce, ja tutaj - jak w każde z ostatnich świąt. Nawet trudno mi powiedzieć, czy to jakiś specjalny dla mnie czas - wyznaje. Jestem w tym rytmie grania, że za bardzo nie odczuwam tego tak, jak gdybym był w Polsce. Dopóki jestem tutaj, skupiam się na graniu. Za parę lat jak przyjdzie czas, żeby być w Polsce i będę obchodzić z rodziną święta, wtedy będzie to dla mnie szczególny czas.

Dla słuchaczy RMF FM Karol Bielecki ma specjalne życzenia. Podkreśla, że wiara czyni cuda. W moim przypadku to się potwierdziło wielokrotnie, jeśli czegoś człowiek mocno chce, to do tego dojdzie. Przede wszystkim wierzyć i marzyć. Uparcie.

W czerwcu ubiegłego roku podczas meczu stracił oko, ale jak sam mówi "nie złamał się".