Prezydium zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej będzie rekomendować zarządowi zawieszenie w obowiązkach prezesa Mirosława P. i wiceprezesa Artura P - poinformował wiceprezes ds. szkolenia Witold Roman. Mirosław P. i Artur P. usłyszeli w ubiegłym tygodniu zarzuty korupcyjne. Obaj zostali tymczasowo aresztowani.

Witold Roman przedstawił wnioski ze spotkania prezydium zarządu PZPS, które odbyło się w Warszawie. Na posiedzeniu zapadła decyzja o zwołaniu w trybie pilnym na środę posiedzenia zarządu związku.

Prezydium będzie rekomendować zarządowi zawieszenie w prawach członków prezesa Mirosława P. i wiceprezesa Artura P. - oświadczył Roman. Zaznaczył jednocześnie, że związek ma zdolność do wykonywania czynności statutowych.

Zapowiedział również, że w najbliższym czasie PZPS zleci niezależnej, renomowanej firmie przeprowadzenie audytu dotyczącego organizacji wrześniowych mistrzostw świata siatkarzy. Aby naszym partnerom, sponsorom oraz kibicom udokumentować pełną transparentność, wiarygodność finansową oraz zgodność organizacji i rozliczenia mistrzostw z procedurami formalno-prawnymi - wyjaśnił.

Podkreślił też, że mistrzostwa świata zakończyły się bezsprzecznym sukcesem sportowym i organizacyjnym, na co pracowało wielu ludzi działających w PZPS w całym kraju.

Zrobimy wszystko, by udowodnić naszym partnerom i kibicom, że związek nie zawiódł ich zaufania. Nie chcielibyśmy, aby to przykre wydarzenie położyło się cieniem na wizerunku polskiej siatkówki oraz by w najdrobniejszym choćby stopniu zniweczyło to, co udało się osiągnąć w trakcie mistrzostw świata - zaznaczył.

O liście otwartym: To nie jest działanie dla dobra siatkówki

Prezydium odniosło się także do listu otwartego opublikowanego w niedzielę, w którym siedem wojewódzkich związków domaga się zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów.

Prezesi z województw pomorskiego, lubelskiego, podkarpackiego, zachodniopomorskiego, śląskiego, łódzkiego i podlaskiego nie działają dla dobra siatkówki. Ich propozycja ma na celu służyć destabilizacji w PZPS i prowadzić jedynie do próby ewentualnego przejęcia władzy - skomentował sekretarz generalny związku Andrzej Lemek.

Dodał, że nieuczciwością jest ferowanie wyroków wobec zatrzymanych już na tym etapie. Podejrzani nie mieli bowiem możliwości skorzystania z procedury zażalenia na zatrzymanie i areszt. W Polsce, w kraju opierającym zasady prawne na kanonie domniemania niewinności, takie zachowanie jest wysoce naganne i nieuczciwe - stwierdził.

Lemek zaznaczył również, że są wiarygodne i potwierdzone informacje, że w żadnym z tych wojewódzkich związków nie odbyły się posiedzenia zarządów, które by akceptowały treść otwartego listu, a w jednym wypadku prezes nie utożsamia się nawet z jego treścią. Mamy więc do czynienia z oświadczeniem sześciu osób fizycznych nieuprawnionych przez statutowe władze WZPS do występowania w ich imieniu - skomentował.

Prezes PZPS Mirosław P. i wiceprezes związku Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich, Cezarego P., w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia mistrzostw świata. W sobotę sąd zdecydował o zastosowaniu wobec Mirosława P. i Artura P. trzymiesięcznych aresztów. Grozi im do 12 lat więzienia.

"Trzeba podjąć radykalne działania i wyciąć do spodu to, co jest złe"

Po wybuchu skandalu siedem wojewódzkich związków domaga się zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów. Autorzy opublikowanego w niedzielę listu otwartego podkreślili, że trudno wyobrazić sobie bardziej "nadzwyczajną" sytuację - aresztowanie prezesa i wiceprezesa PZPS jest bowiem wydarzeniem bez precedensu w historii nie tylko polskiej siatkówki, ale i całego polskiego sportu. Co więcej, zdaniem sygnatariuszy listu, zarząd PZPS w obecnym składzie stracił swoją legitymację do działania.

Prezes pomorskiego związku Waldemar Bartelik przypominał, że w 2012 roku komisja rewizyjna wnioskowała o nieudzielenie absolutorium prezesowi Mirosławowi P., wskazując w sprawozdaniu, że dopuścił się wielu karygodnych uchybień i nieprawidłowości w kierowaniu PZPS. Pomimo tej negatywnej opinii aż 48 delegatów postanowiło poprzeć jego kandydaturę, dzięki czemu został ponownie wybrany na to najwyższe stanowisko. Uważam, że opowiadając się wówczas za Mirosławem P. te osoby straciły legitymację w kolejnych wyborach i nie mają moralnego prawa do decydowania o losach władz PZPS - stwierdził Bartelik.

Jak podkreślił, trzeba ratować wizerunek polskiej siatkówki i w tym celu należy ją oczyścić ze wszystkich negatywnych elementów. Trzeba podjąć radykalne działania i wyciąć do spodu to, co jest złe. Powinno się odwołać cały zarząd, a jednocześnie dokonać wyboru nowych delegatów - oświadczył.

Również prezes łódzkiego związku Bogusław Adamski podkreślał, że środowisko nie może chować głowy w piasek, tylko jak najszybciej odważnie zmierzyć się z problemami.

Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów zwoływane jest przez zarząd PZPS z własnej inicjatywy, na wniosek co najmniej połowy liczby członków zwyczajnych związku albo na wniosek komisji rewizyjnej. Zgodnie ze statutem PZPS, zawiadomienie o terminie, miejscu i porządku obrad Walnego Zgromadzenia musi być wysłane do delegatów co najmniej 30 dni przez planowanym terminem.