Piłkarze Manchesteru United zremisowali z Liverpoolem FC 1:1 i stracili pozycję lidera ligi. To pierwszy punkt aktualnych mistrzów Anglii zdobyty z tym rywalem w lidze na wyjeździe od ... czterech lat.

Po raz ostatni "Czerwone Diabły" triumfowały na Anfield Road 16 grudnia 2007 roku, zwyciężając 1:0 po bramce Argentyńczyka Carlosa Teveza.

Trener ekipy z Manchesteru Alex Ferguson posadził na ławce gwiazdę zespołu i jej najlepszego strzelca Wayne'a Rooneya, który przechodzi obecnie trudny okres. W czwartek UEFA zawiesiła go na trzy mecze o punkty, co oznacza, że nie zagra w fazie grupowej Euro 2012. Ponadto jego ojciec i wujek są podejrzani o udział w aferze korupcyjnej. Od pierwszej minuty zabrakło również Portugalczyka Naniego oraz Meksykanina Javiera Hernandeza. Wszyscy trzej pojawili się jednak na murawie w drugiej połowie spotkania.

W zespole gospodarzy, po raz pierwszy w tym sezonie, w podstawowym składzie zagrał wracający po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją pachwiny kapitan Steven Gerrard.

Pierwsza połowa meczu nie była porywająca, a oba zespoły przeprowadziły tylko po jednej groźnej akcji. W 16. minucie na strzał z dystansu zdecydował się obrońca Czerwonych Diabłów Phil Jones, piłka jednak minęła słupek bramki strzeżonej przez Pepe Reinę. Kilkanaście minut później w doskonałej sytuacji do strzelenia bramki znalazł się napastnik gospodarzy Luis Suarez. Uderzenie obronił jednak David de Gea. W drugiej połowie zespoły stworzyły dużo lepsze widowisko, co zaowocowało również bramkami. W 68. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze po golu z rzutu wolnego Gerrarda. Kapitan The Reds popisał się precyzyjnym uderzeniem wykorzystując lukę w murze, która powstała po odskoczeniu z niego walijskiego pomocnika Ryan Giggsa.

Remis uratował gościom w 81. minucie, niedługo po wejściu na boisko, Javier Hernandez. Reprezentant Meksyku zdobył bramkę głową, po asyście Danny'ego Welbecka. Gospodarze stworzyli jeszcze kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, jednak nie potrafili ich wykorzystać. W 84. minucie uderzenie Dirka Kuyta obronił de Gea, a kilka minut później minimalnie niecelnie strzelił głową Jordan Henderson.

"Czerwone Diabły" straciły pozycję lidera. Na czoło klasyfikacji wskoczył Manchester City, który rozgromił Aston Ville 4:1. Liverpool zajmuje piąte miejsce w tabeli.