Artur Boruc zadebiutował dziś w barwach Southampton – beniaminka piłkarskiej ekstraklasy Anglii, do którego trafił we wrześniu. Polski bramkarz wystąpił w przegranym przez jego zespół 1:4 wyjazdowym meczu z West Ham United w 8. kolejce. Z kolei w derbach Londynu Chelsea pokonała 4:2 Tottenham Hotspur.

32-letni Boruc, który grał już wcześniej na Wyspach Brytyjskich - w szkockim Celtiku Glasgow - w swoim debiucie w Premier League nie uchronił Southampton od szóstej już w tym sezonie porażki. Skapitulował czterokrotnie, a wszystkie gole padły w drugiej połowie. Pokonali go Kevin Nolan, Malijczyk Modibo Maiga oraz dwukrotnie Mark Noble - najpierw z rzutu wolnego, a potem karnego. Przy pierwszym golu Noble'a Polak popełnił błąd. W pozostałych sytuacjach nie miał niestety szans na skuteczną interwencję. W innym dzisiejszym meczu prowadząca w tabeli Chelsea pokonała w derbach Londynu na boisku rywala Tottenham Hotspur 4:2. "Koguty" zakończyły tym samym serię czterech kolejnych ligowych wygranych. Duży wkład w zwycięstwo miał Juan Mata, który zdobył dwa gole. Hiszpan trafiał do siatki w 66. i 69. minucie. Wcześniej bramkę dla jego zespołu strzelił Gary Cahill, a dla rywali Francuz William Gallas i Jermain Defoe. Ten ostatni uzyskał 200. trafienie w karierze. Wynik spotkania ustalił w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Daniel Sturridge. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu "The Blues", którzy nie doznali jeszcze porażki, pozostali na prowadzeniu w tabeli.

Drugim niepokonanym w tym sezonie zespołem pozostaje Manchester City. W ósmej kolejce nie bez problemów wygrał on na wjeździe z West Bromwich Albion 2:1. Goście mieli utrudnione zadanie, gdyż od 23. minuty grali w osłabieniu. Czerwoną kartką ukarany został James Milner, za faul na wychodzącym na pozycję Irlandczyku Shanie Longu. Sytuacja ta miała miejsce około 20 metrów od bramki strzeżonej przez Joe Harta.

Podopieczni Włocha Roberto Manciniego od 67. minuty przegrywali po golu Longa. W końcówce dwie bramki zdobył jednak Bośniak Edin Dżeko i w ten sposób zapewnił im zwycięstwo.

Manchester pozostaje na trzecim miejscu w tabeli, ze stratą czterech punktów do prowadzącej Chelsea. Ma ich tyle samo co lokalny rywal Manchester United, który w sobotę pokonał u siebie Stoke City 4:2. "Czerwone Diabły" są jednak wyżej w tabeli dzięki lepszemu stosunkowi bramek.

Zwycięstwo nad Stoke zapewniły piłkarzom Szkota Alexa Fergusona gole Holendra Robina van Persiego, Danny'ego Welbecka oraz dwa Wayne'a Rooneya. Ten ostatni zaliczył także samobójcze trafienie, w 11. Minucie, głową pokonując własnego bramkarza - Hiszpana Davida de Geę. Bramkę dla Stoke zdobył także Michael Kightly.