W Portugalii odbyło się dopiero 8 kolejek ligowych, a już wielu uważa, że kwestia mistrzowstwa jest przesądzona. FC Porto z 24 punktami lideruje tabeli, wygrało wszystkie spotkania w tym sezonie i pozwoliło strzelić sobie zaledwie jedną bramkę.

W poniedziałkowym meczu na Estadio do Dragao podopieczni Jesualdo Ferreiry absolutnie bez najmniejszych problemów rozprawili się z zespołem Leixoes, a triumf 3:0 byłby bardziej okazały, gdyby mistrzowie Portugalii przez większość spotkania po prostu nie oszczędzali sił. Sezon zapowiada się bowiem dla nich na bardzo długi, jeśli utrzymają obecną dyspozycję.

W efektownych, gładkich zwycięstwach niestety nie uczestniczy Przemysław Kaźmierczak. Dzieje się tak dlatego z prostej przyczyny - nie mieści się nawet na ławce rezerwowych. Z pewnością "Kaz" daleki jest od formy prezentowanej z ubiegłego sezonu, ale jednym z jego największych konkurentów jest choćby reprezentant Portugalii, Raul Meireles, a piłkarze tej klasy co Helder Postiga czy Mariano Gonzalez mogą liczyć co najwyżej na kilkunastominutowe występy, o Luisie Limie nie wspominając.

W poniedziałek koncertową grę pupili kibice ujrzeli przez 8 minut. Później obserwowano piłkarskie szachy. W 5. minucie najlepszy strzelec ligi z 8 golami Lisandro Lopez otworzył wynik, choć pojawiły się pewne kontrowersje co do prawidłowości tego gola. Piłka dotknęła bowiem jego ręki, zanim posłał ją do siatki. Prawdopodobnie bramka została słusznie uznana, ponieważ Lopez trzymał rękę przy ciele i nie wykonał żadnego ruchu.

W 8. minucie na przebojową akcję zdecydował się Marokańczyk, Tarik Sektioui. Przedryblował obrońcę, położył bramkarza i podwyższył prowadzenie. Lisandro Lopez dopiero w 78. minucie wprawił ponownie kibiców w radość wykorzystując dośrodkowanie Ricardo Quaresmy dzięki mocnemu uderzeniu głową.

Klub z Estadio do Dragao ma 8 punktów przewagi nad drugą Benfiką Lizbona.

FC Porto - Benfica Lizbona 3:0 (2:0)

1:0 Lopez 5'

2:0 Sektioui 8'

3:0 Lopez 78'