Chcieli obejrzeć mecz Legii Warszawa z Rangers FC w Glasgow. Kupili bilety, ale mecz zobaczą co najwyżej w polskim barze. Polacy mieszkający w Szkocji dostają informację, że ich wejściówki na czwartkowy pojedynek są anulowane. To prawdopodobnie pokłosie kary nałożonej na Rangersów przez UEFA. Klub musi zamknąć część trybun.

Nawet kilkudziesięciu polskich kibiców nie zobaczy z tego powodu meczu na stadionie. Tak wynika z lektury forum Polaków mieszkających w Glasgow, gdzie nasi rodacy informują się, że po zakupie dwóch, trzech a nawet pięciu biletów klub je anuluje. W mailach nie ma żadnego wyjaśnienia, dlaczego akurat ich bilety zostały anulowane.

Kasjerka się tłumaczyła, że to jest mecz wysokiego ryzyka. I jako, że oni nie mają historii z nami na tym stadionie, no to nas nie chcą - mówi pan Maciej.  

Szkocki klub za rasistowskie zachowania kibiców - po decyzji UEFA - musi wyłączyć 3 tysiące miejsc. Tyle, że polscy kibice, którym anulowano bilety mieli wejściówki na różne sektory.

Być może klub anulował bilety kibicom, którzy pierwszy raz chcieli wybrać się na ten stadion, by zrobić miejsce dla fanów z zamykanych sektorów.

W czwartkowym spotkaniu w Warszawie piłkarze Legii zremisowali z Rangersami 0:0. Był to pierwszy mecz czwartej, decydującej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Rewanż zostanie rozegrany 29 sierpnia w Glasgow.

Opracowanie: