"Wszyscy stawiali nas na przegranej pozycji. Dlatego możemy być z siebie dumne. Szkoda, że przegrałyśmy, bo mecz był dobry w naszym wykonaniu, ale bez zdobyczy punktowych. Fantastycznie zagrała Aśka Drabik, świetny powrót po dłuższej przerwie zaliczyła Kinga Byzdra. Nasza gra to dobry prognostyk przed meczem z Rumunkami" - mówiła po poniedziałkowym meczu Monika Stachowska, obrotowa reprezentacji Polski. Polskie piłkarki ręczne przegrały w Debreczynie z Norweżkami 24:26 (15:11) w swoim drugim meczu drugiej fazy grupowej mistrzostw Europy. Gospodarzem imprezy są Węgry i Chorwacja.

Fantastycznie zagrała Aśka Drabik, świetny powrót po dłuższej przerwie zaliczyła Kinga Byzdra - mówiła Stachowska. Nasza gra to dobry prognostyk przed meczem z Rumunkami - dodała.

Norweżki są znakomicie przygotowane technicznie. Naprawdę trzeba się bardzo wysilić, żeby odbić piłkę po ich rzutach. Miałam kilka takich sytuacji, że gdzieś po dłoni, po nodze uciekała do bramki, strasznie mnie to bolało, bo to przecież taki ważny mecz, z moim zdaniem najlepszą drużyną na świecie - stwierdziła Anna Wysokińska, bramkarka reprezentacji Polski. Do końca nie wiedziałyśmy w jakim składzie wystąpią. Czy potraktują mecz ulgowo, czy nie. Zagrały praktycznie swoją najlepszą siódemką. W pierwszej połowie dziewczyny w obronie bardzo utrudniły im zadanie. W drugiej trochę za mało zdobyłyśmy bramek, bo w defensywie było w porządku - tłumaczyła.