Stadion w niemieckim Kaiserslautern stał się miejscem spotkania piłkarskich drużyn Polski i Stanów Zjednoczonych. W teście przed mundialem lepiej wypadli Amerykanie, którzy wygrali 1:0.

Mecz nie zachwycał. Obie drużyny grały czysto, ale nie można było narzekać na nadmiar sytuacji bramkowych. Wśród biało-czerwonych najbliżej strzelenia gola był Euzebiusz Smolarek w 27. minucie. Jednak na jego drodze stanął bramkarz reprezentacji USA.

Na początku drugiej połowy widzowie mogli zobaczyć jedyną bramkę. „Szczupakiem” popisał się napastnik drużyny USA Eddie Johnson, któremu udało się pokonać Artura Boruca. Także w drugiej połowie piłkarzom we znaki dawał się padający mokry śnieg. Murawa stała się cała biała. W drugiej części meczu trener Janas próbował zmian w składzie. Na boisku, obok Boruca, pojawił się Niedzielan, Rząsa, Sobolewski i Kosowski. Obraz gry jednak nie uległ zmianie.

Na trybunach dominowali kibice amerykańscy – nie byli to jednak przyjezdni zza Oceanu, a ci mieszkający w okolicach Kaiserslautern.

Składy obu drużyn:

Polska: Dudek - Baszczyński, Jop, Bąk, Żewłakow - Smolarek, Radomski, Krzynówek, Szymkowiak - Frankowski, Rasiak

USA: Keller - Berthalter, Zavagnin, Cherundolo, Lewis, Dempsey, Johnson, Donovan, Beasley, Onyevu

Amerykanie, choć to od Europejczyków mogli uczyć się gry w piłkę nożną, teraz przewyższają niejedną drużynę ze Starego Kontynentu. Według rankingu FIFA, dzisiejszy rywal biało-czerwonych jest 6. drużyną świata, zaś Polacy plasują się aż 20 oczek niżej.

Reprezentanci USA jednak wciąż są dla polskich piłkarzy rywalem dość egzotycznym. Dla obu drużyn spotkanie było kolejnym etapem przygotowań do tegorocznych mistrzostw świata. Amerykanie w tym roku nie przegrali żadnego z czterech spotkań. Oby Polakom udało się popsuć te statystyki.

- To jeden z nielicznych meczów przed mistrzostwami świata, kiedy mogę sprawdzić wszystkich piłkarzy z klubów zagranicznych. W dodatku w spotkaniu z bardzo wymagającym rywalem - tak Paweł Janas oceniał dzisiejszy towarzyski pojedynek Polski ze Stanami Zjednoczonymi.

Trener Amerykanów Bruce Arena zastrzegł natomiast, że wynik nie ma dla niego żadnego znaczenia. Celem spotkania jest wyłonienie składu na mistrzostwa w Niemczech. W niedawnych meczach towarzyskich Arena miał do dyspozycji głównie graczy amerykańskiej ligi soccera. Mecz w Niemczech był jedyną okazją, by przekonać się, w jakiej formie są piłkarze występujący na co dzień w Europie.

Dla drużyny USA nie bez znaczenia jest także miejsce spotkania. Właśnie w Kaiserslautern 17 czerwca zmierzą się bowiem z Włochami. Trener Arena narzeka, że nie udało się zorganizować spotkań z drużynami podobnymi do tych, z którymi przyjdzie się mierzyć Amerykanom na mundialu. A oprócz Włochów będą to zespoły z Czech i Ghany.

Także samo miasto przeżywało spotkanie – dla Kaiserslautern był to także sprawdzian przed mistrzostwami świata. Na miejscu jest już maskotka mundialu – Lew Goleo, są też futbolowi prominenci, zaś do pilnowania bezpieczeństwa na ulicach wysłano wzmocnione patrole policji.

Polscy kibice z kolei byli obserwowani przez przedstawicieli policji ze Stuttgartu. Właśnie tam bowiem biało-czerwoni będą rozgrywać mecz 1/8 finału mundialu – pod warunkiem oczywiście, że wcześniej zajmą drugie miejsce w grupie.