Jeszcze nie w rokowaniach członkowskich ale w piłce nożnej. Wczoraj polscy politycy wspomagani przez znanych z lat 70 polskich piłkarzy, rozegrali pod Brukselą mecz z politykami i urzędnikami Unii Europejskiej.

Po pierwszej części meczu, gdy przegrywaliśmy z Unią 2:0 nikomu nie było do śmiechu. Jedynie minister Jacek Saryusz-Wolski jak przystało na wytrawnego negocjatora nie poddawał się. Potem wypadki potoczyły się szybko. Polska drużyna została wzmocniona przez zawodowych piłkarzy. Po bramkach Grzegorza Lato i Andrzeja Szarmacha wydawało się, że będzie poprawny remis. Tymczasem na dwie minuty przed sędziowskim gwizdkiem bramkę strzelił Zbigniew Boniek. 3:2 dla Polski. Minister Saryusz-Wolski nie posiadał się ze szczęścia. "Tak będzie i w negocjacjach. W ostatniej chwili pokażemy na co nas stać" - powiedział. "Po pierwszej połówce mieliśmy nie do końca dobre miny. Ale była dobra końcówka, dobra proporcja między obroną i atakiem. Zdecydowały ostatnie minuty meczu" - dodał. Marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który grał w ataku powiedział natomiast, że prawdziwy mecz z Unią będzie trudniejszy, ale go także wygramy.

Nie będzie jednak łatwo. Polska wlecze się w ogonie kandydatów do Unii. Mamy najmniej zamkniętych rozdziałów negocjacyjnych spośród krajów kandydujących.

foto Archiwum RMF

07:20